Spokojnie, to tylko kolizja
2 października 2006
Po wakacjach na ulicach znów przybyło samochodów, a to niestety oznacza także, że łatwiej o kolizję. Co robić w takim przypadku, przypominają policjanci.
Osoby biorące udział w kolizji mogą sprawę załatwić same. W takim przypadku wymieniają się oświadczeniami (warto odpowiedni blankiet wozić w samochodzie), a następnie zgłaszają się z takimi oświadczeniami do swoich ubezpieczycieli i infor-mują ich o zdarzeniu.
Nie zawsze okoliczności zdarzenia lub ich ocena przez uczestników jest jedno-znaczna. W takim przypadku należy wezwać policję. Uczestnicy kolizji mają obo-wiązek bezwzględnie dostosować się do poleceń wydawanych przez funkcjo-nariuszy. Policjanci określą winnego zdarzenia drogowego. Jeśli wskazany nie zgadza się z oceną policjantów, ci kierują wniosek o rozstrzygnięcie sporu do sądu grodzkiego, działającego na obszarze, na którym zaistniała kolizja.
Obowiązkiem uczestników kolizji jest niezwłoczne usunięcie z jezdni pojazdów biorących w niej udział. Nie wolno jednak tego robić, jeśli doszło do wypadku z ofiarami. Jeśli usunięcie pojazdu nie jest możliwe, obowiązkiem kierowcy jest odpowiednio oznakować miejsce zdarzenia. Musi on (jeśli to możliwe) włączyć światła awaryjne oraz ustawić trójkąt ostrzegawczy. Jeżeli do kolizji doszło na autostradzie lub drodze ekspresowej, trójkąt ustawiamy w odległości 100 m od unieruchomionych pojazdów. Na innych drogach poza obszarem zabudowanym - w odległości od 30-50 m od pojazdów.
Kp, mz
Fot. Straż Miejska
i wymagał wezwania policji.