Śmietnik za drzwiami
26 marca 2010
Przyzwyczajenia niektórych mieszkańców bardzo dziwią innych. Szczególnie gdy idąc do pracy mijają wypchane worki ze śmieciami, które stoją na korytarzu. Lenistwo śmierdzi z daleka.
Jak się okazuje, założenie butów i krótki marsz do śmietnika, to zadanie ponad siły dla wielu naszych ziomków, a śmieci wystawione na korytarz śmierdzą i przeszkadzają innym. Szczególnie gdy stoją tam cały dzień, a nawet dłużej. Leniuchy postępują według zasady - śmierdzi w mieszkaniu, to wystawię je na korytarz.
- Często zwracamy się do mieszkańców z prośbą o usunięcie śmieci z koryta-rza. Reakcje są różne. Jedni się dostosują, inni nie. Nie mamy prawa karać za takie zachowanie - mówi Tomasz Jabłoński, administrator osiedla Odkryta 29. - Wynosić za nikogo takich worków też nie będziemy, bo zaraz pojawiłyby się głosy, że było tam coś cennego lub byłaby to zachęta do powielania takiego zachowania, bo prze-cież ktoś posprzątał - dodaje administrator.
Najskuteczniejsza byłaby prawdopodobnie zbiorowa interwencja sąsiadów. Mo-że codziennie ktoś powinien zapukać do drzwi takiego delikwenta i poprosić o wy-noszenie śmieci. Natarczywość sąsiadów mogłaby okazać się całkiem skuteczna, bo nie czekając na dzwonek do drzwi w sprawie śmieci, lokator wolałby pofatygować się do śmietnika, zamiast słuchać ciągłych wymówek. No chyba że jest skończonym chamem i zamiast posłuchać, jeszcze wszystkich pukających zwymyśla. Niestety, trzeba się i z tym liczyć, ale próbować warto.
bk