Śmieci nasze kochane

Jest coraz większa i bardziej wyrafinowana pod względem składu. Ostatnio wzboga-ciła się o choinkę, którą najwyraźniej ktoś przetrzymał od Bożego Narodzenia aż do teraz.

- My śmieci nie wyrzucamy - mówi pani sprzedająca pieczywo w mieszczącej się w pawilonie Piekarni Szwajcarskiej. - Mamy umowę, przyjeżdża firma i odbiera nasze odpady.

Podobnie jest po sąsiedzku, w pralni.

- Zbieramy śmieci do specjalnych worków, po które przyjeżdża w określonych terminach firma wywozowa - wyjaśnia jedna z kobiet pracujących w pralni.

Także młody sprzedawca ze sklepu z materiałami do czyszczenia kamiennych powierzchni informuje, że oni śmiecie mają pod kontrolą. Nie są wyrzucane przy pawilonie.

Zatem skąd się biorą? Spora część z nich to butelki wyrzucane prawdopodob-nie przez klientów znajdującego się w pawilonie sklepu Żabka. To jednak tylko je-den trop, ponieważ w pawilonie mieści się wiele firm i zakładów usługowych. Warto sprawdzić, czy wszystkie mają podpisane umowy na odbiór śmieci. A może ich nie wytwarzają i nie ma podstaw do ponoszenia opłat? Jeśli tak jest, muszą to udowod-nić. W przeciwnym razie zobowiązane są mieć umowę. Osobie, która nie zawarła umowy na wywóz śmieci, pomimo powstania na jej posesji odpadów, grozi kara grzywny do 5 tys. zł.

Sprawa w toku

Nie udaje mi się ustalić do kogo należy pawilon. Wiadomo tylko, że jego właścicie-lem jest osoba lub osoby prywatne. To ona lub one wynajmują pomieszczenia różnym firmom. Natomiast teren jest własnością miasta, czyli konkretnie dzielnicy Targówek.

W tej sytuacji zwracam się o pomoc do straży miejskiej. Wysyłam zdjęcia obrazujące sytuację (te same, które są w gazecie).

- Zajęliśmy się sprawą natychmiast, bo rzeczywiście tego wymaga - mówi Ma-rek Kulasza z biura prasowego straży miejskiej. - Teren mamy pod obserwacją. Zajmują się tym funkcjonariusze pracujący w referacie ds. komunalnych.

Jak wyjaśnia Marek Kulasza, natychmiast zostało wysłane pismo do władz Tar-gówka wzywające do uporządkowania opisywanego miejsca. W jaki sposób zosta-nie to zrobione, nie ma znaczenia. Ważne, by śmieci znikły.

Jeżeli pracownikom dzielnicy nie uda się sprawy załatwić, wówczas straż miej-ska zwróci się o podanie informacji o osobach wynajmujących pomieszczenia w pawilonie i będzie interweniować bezpośrednio u nich.

- W mojej ocenie w ciągu tygodnia sprawa powinna być załatwiona - mówi Ma-rek Kulasza.

Milej, gdy czysto

Gdy rozmawiam z mieszkańcami Bródna na temat wyglądu osiedla, mało kto wie-rzy, że można doprowadzić do tego, by takie przypadki, jak ten przy pawilonie Ba-zyliańska 20, nie miały miejsca.

- Ludzie mają to w nosie - słyszę. - Nikomu na tym nie zależy. Większości wy-starczy, że mają jako tako w domu i przed drzwiami, a reszta jest im obojętna.

Nie zgadzam się z tą opinią. Coraz częściej mieszkańcy walczą o to, by w ich otoczeniu było ładnie. Na przykład lokatorzy z podwórka sąsiadującego z pawilo-nem wywalczyli piękne zagospodarowanie terenu. Podwórko, które wyglądało strasznie, zmieniło się nie do poznania. Posadzono krzewy, uporządkowano teren. Aż miło patrzeć.

I chyba jednak nasze apele trafiają do odpowiedzialnych za porządek, bo po interwencji "Echa" znikły śmieci z części parku usytuowanej za bazarkiem przy ul. Kondratowicza.

Niebawem zrobi się ciepło. Rozkładające się odpadki to nie jest to, z czym chcemy się spotykać. A tym grożą wszystkie sterty śmieci, jak ta przy Bazyliań-skiej 20.

Niewątpliwie zarządca terenu musi zastanowić się, jak generalnie rozwiązać problem. Jednorazowe posprzątanie sprawy nie załatwi. Muszą być mechanizmy, które zapewnią porządek. Miejmy nadzieję, że zostanie po latach walk przyjęta ustawa, zgodnie z którą gminy całkowicie przejmą kontrolę nad odpadami komu-nalnymi. Pozwala im to na wyznaczenie płaconego przez wszystkich podatku zwa-nego śmieciowym. Wówczas przestanie mieć sens wyrzucanie odpadów gdziekol-wiek.

Takie rozwiązanie wprowadza właśnie podwarszawskie Legionowo. Mieszkańcy głosowali w tej sprawie w specjalnym referendum.

Tekst i foto Jolanta Zientek-Varga