Śmiecenie nadal w modzie
3 lipca 2003
Zaśmiecone pobocza ulic i trawniki w centralnych punktach Tarchomina i Nowodworów to niemal stały temat obecny na łamach "Echa". Wygląda jednak na to, że piszemy o tym zbyt rzadko. Na forum internetowym rozgorzała kolejna śmieciowa dyskusja.
Zgodnie z informacjami, które otrzymujemy na bieżąco w wydziale rolnictwa, ochrony środowiska i leśnictwa teren Białołęki cały czas porządkowany jest przez wynajęte w tym celu firmy. Prace koncentrują się na likwidacji dzikich wysypisk śmieci. Podejmowane są także porządki interwencyjne. Każdy mieszkaniec może zgłosić fakt zalegania śmieci telefonując do wydziału pod numer 811-57-79.
Każde zgłoszenie jest starannie sprawdzane. Należy najpierw ustalić do kogo należy teren. Władze dzielnicy mogą podjąć decyzję o sprzątaniu, jeżeli śmiecie zalegają na gruncie będącym własnością dzielnicy. Na Białołęce sporo jest terenów prywatnych. Wiele ulic podlega miastu. Jeżeli natomiast chodzi o przystanki autobusowe to ich sprzątaniem zajmuje się Zarząd Transportu Miejskiego. Dlatego zgłaszając zaśmiecenie powinniśmy w miarę dokładnie określić miejsce.
Oczywiste jest, że na tak częste sprzątanie, jak tego oczekują niektórzy nie starczyłoby pieniędzy w całym budżecie dzielnicy. Poza tym trzeba jeszcze zajmować się czymś innym niż sprzątanie. Jedyną szansą na realną poprawę sytuacji jest więc zmiana przyzwyczajeń mieszkańców. Trzeba po prostu nie śmiecić. Przecież śmieci, o których wspomina pan Karol musiał niefrasobliwie pozostawić ktoś z mieszkańców osiedla. Raczej nie zostały one tu specjalnie przywiezione spoza Białołęki. Co innego dzikie wysypiska. Czasem ktoś jest na tyle zdeterminowany, że przemierza wiele kilometrów, by porzucić w białołęckich lasach ciężarówkę gruzu.
Może warto by też wspomóc wysiłki dzielnicy i zainicjować modne kiedyś czyny społeczne. Wprawdzie idea ta może nieprzyjemnie kojarzyć się z byłym ustrojem, ale jest to jakiś pomysł. Osobiście mam jedną zasadę. Nigdy nie wyrzucam żadnych śmieci gdzie indziej niż do kosza. Niby takie proste, ale dla niektórych zbyt trudne.
Gustaw Czarka