Ślizgawki na chodnikach, mandatów brak
15 lutego 2012
Pomimo kar, jakie grożą za nieodśnieżenie chodnika przyległego do posesji, ich właściciele nagminnie lekceważą ten obowiązek. Część chodników w dzielnicy jest pod śniegiem pokryta warstwą lodu, mieszkańcy narażają się na złamania, a straż miejska nie wystawia mandatów.
W tym roku straż miejska interweniowała na Białołęce 25 razy w związku z zaniedbaniami dotyczącymi sprzątania ośnieżonych lub oblodzonych chodników, m.in. na Modlińskiej, Strumykowej i Światowida.
- Właściciele, użytkownicy, zarządcy, a także inne podmioty władające nieruchomościami zobowiązani są do utrzymania czystości i porządku na chodnikach położonych wzdłuż nieruchomości. Do obowiązków należy oczyszczanie ze śniegu i lodu, jak też usuwanie błota i innych zanieczyszczeń. Należy pamiętać, że usunięty śnieg oraz lód leżący na krawędzi chodnika nie mogą utrudniać ruchu pieszych oraz nie mogą być zgarniane z chodników na jezdnię. Śliskość chodników powinna być likwidowana poprzez posypywanie ich np. piaskiem, bez stosowania środków chemicznych - tłumaczy Jolanta Borysewicz ze straży miejskiej. Dodaje też, że odmowa przyjęcia mandatu lub nagminne niestosowanie się do przepisów skutkuje skierowaniem do sądu wniosku o ukaranie.
Jeszcze większe problemy mogą być w przypadku złamania np. nogi przez kogoś na takim niewyczyszczonym chodniku.
- Jeśli ktoś dozna uszczerbku na zdrowiu w sytuacji, gdy właściciele nie wywiążą się z obowiązku odśnieżania chodników, ma prawo domagać się z tego tytułu odszkodowania z powództwa cywilnego. Przypominam też, że należy usuwać z dachów i gzymsów budynków bezpośrednio sąsiadujących z drogami i chodnikami sople lodowe i nawisy śniegu tuż po ich powstaniu - przestrzega Borysewicz.
Anna Sadowska