Skocznia na Białołęce? Koniec złudzeń
21 sierpnia 2019
Jeśli fani Adama Małysza i Kamila Stocha chcą miejsca do treningów, muszą znaleźć sponsorów.
Propozycję budowy na terenie naszej dzielnicy niedużej skoczni narciarskiej zgłosił w lutym radny Filip Pelc. Miał to być obiekt o punkcie konstrukcyjnym K-15 na Nowodworach, w miejscu opuszczonego boiska na skrzyżowaniu Światowida i Książkowej, w bezpośrednim sąsiedztwie boiska Szkoły Podstawowej nr 366 im. Jana Pawła II.
- Miniskocznia umożliwi stawianie pierwszych kroków w tym sporcie, nawet najmłodszym - czytamy w opisie projektu do budżetu obywatelskiego. - Nad bezpieczeństwem skoczków czuwać będzie wykwalifikowany trener.
Nic z tego
Dziś wiemy już, że skocznia nie powstanie. Jak podliczyli urzędnicy, koszt wykonania prac projektowych i ziemnych, ułożenia nawierzchni z igelitu, wykonania oświetlenia i ogrodzenia przekroczy milion złotych.
- To znacznie przewyższa limit kosztowy ustalony dla jednego projektu - czytamy w uzasadnieniu. - Do powyższych kosztów należałoby doliczyć koszty zużycia wody, energii elektrycznej, zatrudnienia instruktora itp. Należy również zaznaczyć, iż szacowane koszty, to kwoty aktualnie obowiązujące, konieczne byłoby więc zabezpieczenie dodatkowych środków na wypadek obserwowanego z roku na rok wzrostu cen.
(dg)