SKM pojedzie z Zegrza do Piaseczna
19 czerwca 2020
Rozmowa z Alanem Beroud, prezesem Szybkiej Kolei Miejskiej w Warszawie.
W ubiegłym roku PKP Polskie Linie Kolejowe otworzyły stację Powązki, w budowie jest kolejna (między rondem Żaba a Radzymińską) a w planach m.in. stacja Wiatraczna. Czy takie plany inwestycyjne są konsultowane z SKM? W przypadku stacji Targówek można mieć wątpliwości, czy pasażerowie będą z niej korzystać ze względu na fatalnie zaplanowane przesiadki.
Plany inwestycyjne dotyczące infrastruktury kolejowej, którą zarządza państwowa spółka PKP PLK, konsultowane są na szczeblu miejskim, z przedstawicielami Biura Polityki Mobilności i Transportu Urzędu m.st. Warszawy oraz organizatora transportu, czyli Zarządu Transportu Miejskiego. W tym zakresie nasz głos ma charakter wspomagający, ponieważ świadczymy usługi przewozowe na zlecenie miasta, w którego imieniu występuje ZTM.
Czy SKM będzie korzystać ze stacji Targówek?
Tak. Gdy zostanie oddana do użytku i udostępniona dla przewoźników oraz podróżnych, z pewnością będą zatrzymywać się tam również nasze pociągi. Wynika to przede wszystkim z zakresu usług, jakie świadczymy dla miasta. Są to przewozy aglomeracyjne, w ramach których nie przewidujemy pomijania jakichkolwiek stacji czy przystanków znajdujących się na trasie przejazdu danej linii. Naszym zadaniem jest obsługa jak największej liczby pasażerów aglomeracji warszawskiej i zagęszczenie przystanków raczej wpływa pozytywnie na rozwój miejskiego transportu szynowego, niż go hamuje.
Od lat słyszymy argumenty, że SKM nie może się rozwijać tak, jak by chciała, bo właścicielem infrastruktury jest PKP PLK i to ta spółka kolejowa musi zbudować stacje. Tymczasem są przykłady stacji budowanych przez dewelopera (Zacisze Wilno) czy samorząd (Ursus Niedźwiadek). Dlaczego zatem SKM, np. w porozumieniu z Kolejami Mazowieckimi, nie zbuduje stacji na linii między Jelonkami a Wolą czy innych trasach. Miasto miałoby wówczas decydujący głos w sprawie lokalizacji, układu komunikacyjnego i infrastruktury towarzyszącej, takiej jak parkingi P+R. SKM zrobiłaby to dla siebie, szybciej i lepiej.
PKP PLK jest zarządcą ponad 95% linii kolejowych na terenie kraju i w zasadzie jedynym decydentem w kwestiach związanych z lokalizacją ewentualnych nowych stacji czy przystanków. Oczywiście, zdarzają się sytuacje takie jak np. w przypadku przystanków Warszawa Zacisze Wilno czy Kraków Business Park, gdzie inicjatorami ich powstania oraz fundatorami były prywatne podmioty. Niemniej, zanim one powstały, zgodę na ich budowę oraz lokalizację musiało wyrazić PKP PLK.
Mimo to doszło w Ursusie do precedensu, kiedy to warszawski samorząd sfinansował budowę.
Przystanek Warszawa Ursus Niedźwiadek był wspólną inwestycją Warszawy oraz PKP PLK, planowaną już od lat 70., kiedy powstało osiedle Niedźwiadek. Stolica była odpowiedzialna za budowę pobliskiego parkingu P+R oraz dojść do przystanku kolejowego. Na mocy zawartego porozumienia, ZTM przejął od zarządcy infrastruktury kolejowej przygotowanie i nadzór nad realizacją budowy nowego przystanku. Nie zmienia to jednak faktu, że kolejowa część tej inwestycji cały czas była nadzorowana przez PKP PLK.
Czy można powtórzyć to rozwiązanie np. na linii między Wolą a Bemowem, budując stacje przy Górczewskiej i Połczyńskiej?
Przypomnę, że SKM jest spółką miejską, powołaną wyłącznie do świadczenia usług przewozowych na terenie aglomeracji warszawskiej na zlecenie ZTM. Nie zajmujemy się budową infrastruktury. Pieniądze, jakimi dysponujemy, pochodzą z budżetu Warszawy i mogą być przeznaczone wyłącznie na wskazany w tym budżecie cel, jakim jest uruchamianie połączeń na trasach wskazanych przez ZTM. Dotyczy to w takim samym stopniu pozostałych kolejowych przewoźników pasażerskich, funkcjonujących na terenie kraju, takich jak np. Koleje Mazowieckie.
Każdy miłośnik kolei snuje wizje budowy nowych linii w swojej najbliższej okolicy. Puśćmy wodze wyobraźni. Gdyby zależało to tylko od Pana, gdzie zbudowałby Pan następną linię w aglomeracji warszawskiej?
Moja wizja dotycząca planów rozwoju siatki połączeń SKM w przyszłości skupia się przede wszystkim na tym, gdzie realnie moglibyśmy pojechać w ciągu najbliższych kilku czy kilkunastu lat, odpowiadając na istotne potrzeby mieszkańców stołecznej aglomeracji w zakresie przemieszczania się. Mam nadzieję, że zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, linia S9 zostanie wydłużona w kierunku południowym do Piaseczna. To ważny szlak komunikacyjny i linia SKM byłaby bardzo dużym udogodnieniem dla mieszkańców, a także odciążeniem dla wiecznie zakorkowanej Puławskiej.
Co dalej?
Kolejnym krokiem, po zakończeniu zapowiadanej przez PKP PLK odbudowy linii kolejowej nr 28, byłoby wydłużenie pociągów SKM linii S9 w kierunku północnym do Zegrza Południowego. To również bardzo popularny kierunek dla mieszkańców, głównie ze względu na walory wypoczynkowe Zalewu Zegrzyńskiego i chęć choćby krótkiego weekendowego odpoczynku. Nasze działania mają służyć wygodzie mieszkańców. W bardziej odległej perspektywie, w zależności od działań zarządcy infrastruktury i realizacji prac umożliwiających taki krok z naszej strony, chciałbym, żeby zostały uruchomione bezpośrednie połączenia SKM pomiędzy Ożarowem Mazowieckim a warszawskim Rembertowem przez Warszawę Gdańską.
Na koniec zmieńmy temat. Ogłoszony w tym roku stan epidemii miał ogromny wpływ na transport i komunikację miejską. Jak odczuła to SKM?
Przede wszystkim musieliśmy zapewnić absolutne bezpieczeństwo naszym pasażerom i pracownikom. Każdy z naszych pociągów podczas standardowej obsługi codziennej, wykonywanej na terenie stacji techniczno-postojowej, jest dezynfekowany przy użyciu środków odkażających. Dezynfekcja poręczy, automatów biletowych i przycisków drzwiowych realizowana jest również w ciągu dnia na stacjach zwrotnych. Od momentu ogłoszenia stanu epidemii we wszystkich pociągach SKM wprowadzono wydzielone strefy bezpieczeństwa. Nasi pracownicy mają zapewniony kompletny pakiet środków ochrony osobistej z maseczkami, rękawiczkami, żelami i środkami do odkażania. Wprowadzony został również obowiązek pomiaru temperatury przed rozpoczęciem pracy. To wszystko niestety generuje dodatkowe koszty. Na walkę z koronawirusem musieliśmy wykorzystać część funduszy, które planowaliśmy przeznaczyć na rozwój.
Jak duże są straty?
Jest jeszcze za wcześnie, by mówić o konkretnych sumach, ponieważ stan epidemii nadal trwa, ale nie są to z pewnością kwoty małe. Jednak nawet podczas stanu epidemii SKM, jako jedyny przewoźnik kolejowy, nie ograniczała liczby kursów i nie zmniejszała częstotliwości kursowania, w celu zapewnienia jak najlepszej oferty przewozowej na obszarze stołecznej aglomeracji. To jest niewątpliwy sukces całego naszego zespołu.
(rozm. dg)