Same kłopoty na Łojewskiej
11 czerwca 2010
Czarny piasek w piaskownicy, brak ławek przed blokami i kierowcy rozjeżdżający pieszych pod ich własnymi klatkami. Taki obraz rysują "Echu" mieszkańcy z ulicy Łojewskiej, którzy w licznych listach do redakcji zarzucają zarządcy terenu brak jakiegokolwiek działania.
Administracja rozkłada ręce
Problem parkingu jest bardzo dobrze znany administracji. - Teren jest własnością dzielnicy, dostrzegamy problem, ale niewiele możemy zrobić - mówi administrator Zbigniew Królikowski. Administracja wystąpiła do dzielnicy w sprawie uporządkowa-nia ruchu samochodów. - Wynikiem naszych wystąpień było wyznaczenie dwóch miejsc postojowych - kopert oraz ustawienie słupków ograniczających wjazd samo-chodów - mówi Zbigniew Królikowski. Administracja przyznaje, że w ostatnich dwóch latach samochodów było jednak jeszcze więcej, licznie parkowały na chodni-kach w podwórku, tak że czasem nie można było przejść.Po ustawieniu słupków nie jest lepiej. Z powodu braku miejsc do parkowania kierowcy zostawiają auta na wybetonowanym placu, gdzie kiedyś planowano utworzenie placu zabaw. Kiedy nie ma tu samochodów, dzieci grają w piłkę. Prawda jest taka, że parkować w okolicy nie ma gdzie. Dookoła są zapełnione społeczne parkingi, mieszkańcy zastawiają także całą ulicę. Aby wygospodarować nowe miejsca postojowe, trzeba przebudować jezdnię.
Zaniedbane podwórko
Podwórko również jest w fatalnym stanie. - Nie ma żadnego placu zabaw dla dzieci, nawet piaskownicę zasypano czarną ziemią - mówi mieszkaniec. Brakuje też ławek i koszy na śmieci. - Gdzie mają usiąść starsze osoby? Nie ma gdzie wyrzucić śmie-ci, ponieważ brakuje koszy. Efekt? Wielki bałagan - mówi pan Grzegorz. Adminis-trator tłumaczy, że piaskownica została zlikwidowana przez Zakład Gospodarowa-nia Nieruchomościami po wizycie sanepidu. - Piaskownicę zakwestionował sanepid, bo nie spełniała żadnych norm. Dlatego ZGN zasypał ją czarną ziemią i posadził krzewy - mówi Zbigniew Królikowski. Nie ukrywa też, że oprócz dzieci bawiły się tu zwierzęta. - Plac zabaw jest jednak bardzo potrzebny, podobnie jak ławki, oczywiś-cie zamknięty, by nie wchodziły tu zwierzęta. Jednak jego budowę musiałaby sfi-nansować dzielnica - mówi Zbigniew Królikowski. O stworzeniu na Łojewskiej placu zabaw mówiono już dwa lata temu. - Planowano zerwać asfalt, zbudować alejki z kostki i plac zabaw, ale pojawił się kryzys i umarło to śmiercią naturalną - dodaje Zbigniew Królikowski.W nocy też niespokojnie
Dokuczliwym problemem okolicznych mieszkańców jest także pub przy skrzyżowa-niu Łojewskiej i Chodeckiej. - Od czwartku do niedzieli słychać nad ranem chóralne śpiewy, tłuczenie szkła i demolowanie przystanków. Nie brakuje też bójek - wylicza pan Stanisław. Osiedlowe nocne sklepy są zmorą wielu osiedli. - Od lutego do maja tego roku przy ulicy Łojewskiej 22 strażnicy interweniwali siedem razy - potwierdza Jolanta Borysewicz z biura prasowego straży miejskiej. Tak doraźne interwencje niewiele pomagają, może można by ograniczyć sprzedaż alkoholu do godz. 22.00?Niestety między blokami 20 i 22 nie powstanie żaden plac zabaw. Miasto nie ma na to pieniędzy.
- Na lata 2010-2011 planowana była rewitalizacja zasobów komunalnych po-przez stworzenie nowych placów zabaw i urządzenie terenów zielonych, pośród któ-rych znalazł się też teren pomiędzy budynkami przy Łojewskiej 20-22. Przygoto-wano wstępnie również plan zagospodarowania tego terenu - mówi Ewa Litwin-Staszewska, główny specjalista ZGN w dzielnicy Targówek. Aby plan mógł zostać zrealizowany, miasto powinno zabezpieczyć na to pieniądze w wieloletnim planie inwestycyjnym. - Ze względu na ograniczone środki w budżecie miasta, prace te nie zostały wpisane do WPI - dodaje Litwin-Staszewska.
Barbara Kiliszek