Deficyt miejsc parkingowych w okolicy sądów na ul. Kocjana sprawia, że kierowcy parkują samochody przy samych torach kolejowych. - Zasłaniają widok, tak że trzeba niekiedy wjechać na tory, aby zobaczyć, czy nie nadjeżdża pociąg. Dodatkowo dewastują ścieżkę rowerową - alarmuje pan Janusz z Bemowa.
Linią kolejową przecinającą ul. Kocjana za Sądem Grodzkim kilka razy na dobę kursują pociągi ze stacji Warszawa Jelonki do Huty Warszawa. Nie ma tu rogatek. Jadący ul. Kocjana powinni uważać, czy nie nadjeżdża pociąg. Niestety, place przy torach - gdzie wykarczowano krzaki właśnie ze względów bezpieczeństwa - stały się darmowym parkingiem dla osób, które przyjeżdżają do sądu. - Widziałem jak pociąg musiał się zatrzymać, bo ktoś zaparkował tuż przy torach i poszedł do gmachu sądu.
Parkujący przy torach łamią aż trzy przepisy ruchu drogowego: zasłaniają widoczność, stwarzają zagrożenie w ruchu kolejowym, rozjeżdżają ścieżkę rowerową - ocenia pan Janusz.
Nie wiem, jakim cudem kolejarzowi udało się wyminąć zaparkowany o centymetr od torów samochód - wspomina czytelnik. - Czy jeżdżąca tędy policja nie widzi, że parkujący przy torach łamią aż trzy przepisy ruchu drogowego: zasłaniają widoczność, stwarzają zagrożenie w ruchu kolejowym, rozjeżdżają ścieżkę rowerową? - pyta pan Janusz.
Od stycznia 2011 r. za parkowanie przy torach kolejowych na Kocjana straż miejska wystawiła 86 mandatów, 65 pouczeń i skierowała trzy wnioski o ukaranie do sądu.
Będzie interwencja
W akcję ukrócenia procederu parkowania przy torach kolejowych na Kocjana zamierzają włączyć się aktywnie władze dzielnicy. - Bezpieczeństwo jest sprawą priorytetową, dlatego postaramy się wspólnie z bemowską policją poszukać rozwiązań, które unormują sytuację w tym rejonie - obiecuje Michał Łukasik, rzecznik bemowskiego ratusza.
Anna Przerwa