Rusza dezynfekcja chodników. Wielkie ozonowanie Warszawy
3 kwietnia 2020
Samorząd nasila działania mające pomóc w walce z epidemią wirusa SARS-CoV-2.
Warszawski ratusz rozpoczyna ozonowanie przystanków, wiat i przejść podziemnych, a także okolic sklepów i szpitali. Do walki z zarazkami zostanie wykorzystana metoda opracowana przez polską firmę WOFIL, wykorzystująca ozonowaną wodę i zaaprobowaną przez Główny Inspektorat Sanitarny. Ozonowanie będzie się odbywać wtedy, gdy w miejscach publicznych nie będzie ludzi, oraz po zabezpieczeniu pracowników - będą oni nosić maski przeciwgazowe i kombinezony ochronne.
- Pierwszy etap ozonowania obejmie m.in. podjazdy i dojścia do szpitala MSWiA przy Wołoskiej, Czerniakowskiego przy Stępińskiej i zakaźnego przy Wolskiej, a także przejścia podziemne i wiaty przystankowe przy rondzie Dmowskiego - zapowiada ratusz.
Wielka operacja
Urządzenie do ozonowania wody zostało wypożyczone z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Miasto kupiło 48 zraszaczy ręcznych oraz środki ochrony osobistej. Opryski będą wykonywane przez 40 pracowników wytypowanej firmy usługowej, mającej do dyspozycji samochody ze zraszaczami oraz opryskiwacze plecakowe. Operacja będzie finansowana z rezerwy celowej na zarządzanie kryzysowe.
- Woda wysoko ozonowana dzięki swojej skuteczności jest najlepszym środkiem do dekontaminacji - informuje samorząd. - Można ją wykorzystać zarówno do mycia powierzchni, jak i rozpylania. Działa szybciej na bakterie i wirusy niż inne środki dezynfekcyjne.
Trochę szczegółów
Ze względu na swoje właściwości ozon niszczy wirusy poprzez dyfundowanie przez otoczkę białkową do rdzenia kwasu nukleinowego, gdzie uszkadza RNA. Przy wyższych stężeniach niszczy zewnętrzną powłokę białkową wirusa, co wpływa na jego struktury DNA lub RNA. Ozon uniemożliwia dzielenie się pojedynczej nici RNA na dwie części, zaburzając funkcje rozmnażania wirusa.
W ten sposób hamuje proces powstawania nowych komórek wirusa. Badania wykazały, że wirusy otoczkowe są bardziej podatne na inaktywacje ozonem niż takie, które są pozbawione otoczek lipidowych. Koronawirusy, w tym 2019-nCoV, to wirusy otoczkowe.
Badania wskazują, że wirusy z rodziny koronawirusów mogą przetrwać na obiektach nawet do dziewięciu dni. Badania te wykazują, że konieczne jest nie tylko odseparowanie nosicieli wirusa, ale także istnieje konieczność dekontaminacji w celu walki z rozprzestrzenianiem się koronawirusa.
(dg)