Rozbudowa to nie wszystko
26 marca 2010
Wkrótce do szkoły w Kobiałce będzie chodzić ponad tysiąc uczniów, a w jej sąsiedztwie nie ma chodników, ścieżek rowerowych i odpowiedniego parkingu. Rozbudowa pochłonęła także część boisk szkolnych.
- Stan surowy ma być gotowy w czerwcu, a do września powinny zakończyć się odbiory. Po rozbudowie szkoła ma pomieścić do 1200 uczniów - mówi dyrektor Bo-żena Smoczyńska. Powstający budynek będzie dwukondygnacyjny, bez podpiwni-czenia, o powierzchni blisko 6 tys. m2. Na pierwszym i drugim piętrze będzie 18 sal lekcyjnych, dwie pracownie językowe, dwie informatyczne, trzy przedmiotowe z za-pleczem, dwa pokoje nauczycielskie, pokój spotkań z rodzicami oraz pomieszcze-nia sanitarne i gospodarcze.
Budynek szkoły jest rozbudowywany obok istniejącego, tak by można je było scalić łącznikiem. Niestety, teren wokół szkoły jest dość mały, a nowy budynek za-jął część boisk. Dla szkoły jest to duży problem, bo liczba uczniów wkrótce znacz-nie się zwiększy z 530 do ponad 1000, a gdzieś trzeba prowadzić zajęcia wf. Pod budowę zostało zajęte boisko do koszykówki i siatkówki. Zostało natomiast boisko do piłki nożnej, bieżnia i skocznia do skoku w dal. Brak zaplecza sportowego to pa-lący problem, tak samo ważny, jak sprawa parkingów i bezpiecznego dojścia do szkoły.
Obecnie z malutkiego parkingu obok szkoły korzystają pracownicy, a rodzice dowożący dzieci najczęściej muszą je wypuszczać na ulicy. - Samochody zatrzymu-ją się przed szkołą i wypuszczają dzieci na ulicy. Trzeba uważać na przebiegają-cych uczniów i na samochody, które cofają - mówi Ewa Bartnik z rady rodziców. - Podczas balu karnawałowego rodzice przywieźli dzieci samochodami i zaparkowali je, gdzie było to możliwe, czyli obstawili ulicę, bo na terenie szkoły nie ma miejsca na parkowanie. Przyjechała straż miejska i wlepiała mandaty, bo okazało się, że zakorkowała się cała ulica, aż do mostu na kanale - dodaje Ewa Bartnik. Takie sy-tuacje zdarzają się częściej, trzeba przecież dojechać na zebranie.
Po rozbudowie będzie jeszcze gorzej. Nowa szkoła ma pomieścić ponad 1000 uczniów, a zaplanowano zaledwie 26 miejsc parkingowych.
- Nie zaplanowano bezpiecznego miejsca do wysadzania dziecka z auta. Nie przewidziano sygnalizacji świetlnej na ulicach Słonecznej i Kobiałka. Nie ma ścieżki rowerowej do szkoły - wymienia Agnieszka Borowska ze stowarzyszenia Moja Bia-łołęka.
Rodzice widzą szansę na poprawę sytuacji i rozwiązanie problemów. Postulują, żeby dzielnica wykupiła półhektarowy teren prywatny obok szkoły i tam zrobiła parking samochodowy i rowerowy, boiska, zatokę na dwa autobusy oraz miejsce do bezpiecznego wysadzania dzieci z samochodów. Domagają się także sygnali-zacji świetlnej i porządnego oświetlenia na skrzyżowaniu ulic Kobiałka i Słonecznej, zbudowania chodników po obydwu stronach ulic Kobiałka i Słonecznej, wytyczenia ścieżek rowerowych umożliwiających uczniom z osiedla Regaty dotarcie do szkoły, a dzieciom z ulicy Ruskowy Bród np. przez nową ul. Leśny Potok.
Władze dzielnicy na razie nie mają wiele do powiedzenia w sprawie postulatów rodziców, oprócz tego, że prowadzą rozmowy w sprawie nabycia działki pod par-king, sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu wymaga wpisania do WPI przez rad-nych dzielnicy i miasta, a terenu na obustronny chodnik nie ma.
Jednak jedno władze zrobią: - W tym roku dzięki porozumieniu z mieszkańca-mi, którzy zgodzili się udostępnić grunt, planujemy budowę chodnika przy ul. Rus-kowy Bród - informuje Bernadeta Włoch-Nagórny, rzeczniczka dzielnicy.
Biorąc pod uwagę pomysłowość i zapał mieszkańców wschodniej Białołęki jes-teśmy pewni, że łatwo nie odpuszczą i pozytywnych informacji dla nich rzeczniczka będzie musiała mieć wkrótce znacznie więcej.
bk