Rowerem po Wrocławskiej: pasy i sierżanty
16 grudnia 2015
Wrocławska zyskała równy asfalt, pasy rowerowe i nowe oznakowanie: "sierżanty rowerowe".
- Drogi dla rowerów demoralizują rowerzystów, podobnie jak kierowców demoralizuje obowiązujący od 1983 roku przepis, zezwalający w określonych warunkach na parkowanie na chodnikach - mówi Marcin Banach, specjalista transportu - Tak jak kierowcy, niezależnie od sytuacji, zamieniają chodniki w parkingi, tak rowerzyści traktują chodniki jak ścieżki rowerowe. Na tym tle, jak również na podstawie doświadczeń krajów europejskich, bezdyskusyjnie lepszym rozwiązaniem są pasy rowerowe.
Wyznaczanie pasów rowerowych zaleca się na drogach o maksymalnej dopuszczalnej prędkości 50 km/h i natężeniu ruchu poniżej 10 tys. pojazdów na dobę. Po frezowaniu na jezdni Wrocławskiej pojawiły się także nowe znaki poziome, nazywane "sierżantami rowerowymi". Zdaniem Banacha zostały one namalowane zbyt blisko krawężników. Statystyki wskazują, że jazda pasem rowerowym jest bezpieczna, są one odśnieżane zimą razem z jezdniami i przypominają rowerzystom, że przy braku zewnętrznej drogi rowerowej ich miejsce jest na jezdni. Pas musi być jednak prawidłowo wyznaczony.
- Znaczna część warszawskich pasów rowerowych jest bublem - mówi Banach. - Często mają zbyt małą szerokość, aby rowerzysta mógł czuć się bezpiecznie. W obrębie skrzyżowań, a więc tam, gdzie ruch pieszych jest intensywny, pas niespodziewanie zastępuje ścieżka rowerowa na chodniku. Takie rozwiązania, zamiast usprawniać ruch, stają się źródłem konfliktów jego uczestników.
Po frezowaniu na jezdni Wrocławskiej pojawiły się także nowe znaki poziome, nazywane "sierżantami rowerowymi". Zdaniem Banacha zostały one namalowane zbyt blisko krawężników. Rowerzyści jadący dokładnie torem wyznaczonym przez "sierżanty" odbierają sobie możliwość manewrowania, na przykład w sytuacji, gdy jadący obok kierowca mija ich w niebezpiecznie bliskiej odległości. Odruchowe odbicie rowerem w prawo oznacza w takim wypadku uderzenie o krawężnik. Potencjalnie niebezpieczne są także miejsca, w których pas ruchu jest zwężony przez azyl dla pieszych i brakuje metra na bezpieczne wyprzedzenie jednośladu. Jeśli kierowca jadący obok rowerzysty nie zwolni, oba pojazdy znajdą się w niebezpiecznie małej odległości. Dlatego doświadczeni rowerzyści upewniają się w takich miejscach, czy są dobrze widoczni i zjeżdżają na środek pasa, by uniemożliwić wyprzedzenie się w zbyt wąskim miejscu.
- "Sierżant rowerowy" sugeruje tor jazdy, nie narzuca obowiązku jazdy dokładnie po grocie strzałki - mówi Mikołaj Pieńkos z ZDM. - Prawo o ruchu drogowym zobowiązuje kierowcę do zachowania szczególnej ostrożności i ustąpienia pierwszeństwa. Ustawa zakłada także, że kierujący rowerem powinien przewidywać zachowania innych użytkowników i dostosować swoje zachowanie do panujących warunków, a także przewidywać, że inni użytkownicy mogą wykonać manewr cofania. Jeśli chodzi o odległość "sierżantów" od krawędzi jezdni, to chcemy uregulować ją w Standardach Projektowych i Wykonawczych Dla Systemu Rowerowego w m.st. Warszawie.
Dominik Gadomski