Wakacje w pełni, a więc warto wziąć pociechę za rękę i wybrać się do warszawskiego zoo, aby zobaczyć egzotyczne zwierzęta oraz gwarantujące niezapomniane przeżycia rekinarium.
Nie musimy się obawiać, że staniemy się przysma-kiem rekinów. Spokojnie, tu krew się nie poleje. Warszawskie drapieżniki oddziela od oglądających dziesięciometrowa szyba o grubości około 14 cm. Te ryby nie są głodne, gdyż zadbano, aby nie miały pu-stego żołądka. A niektórzy szczęśliwcy na własne oczy mogą ujrzeć nurków, serwujących żarłokom je-dzenie. Akwarium mieści 140 tysięcy litrów wody, pięć ton skał i specjalnego piasku oraz kilka gatun-ków egzotycznych glonów. Zamieszkały tu cztery re-kiny żarłacze czarnopłetwe, pochodzące z Oceanu Spokojnego. Oprócz nich są jeszcze: rekin tawrosz piaskowy, dwa orlenie cętkowane, osiem rekinów dywanowych i argusy.
Obok spotkamy parę hipopotamów: Hugona i Anielę, którzy chłodzą się w ba-senie. Nie można zapomnieć też o sympatycznej małej foczce, która najbardziej zachwyca dzieci. Ten, kto się wybierze do warszawskiego zoo, spędzi tu co najm-niej kilka godzin. Jestem pewna, że na jednej wizycie się nie skończy.
Ewa Krzysiak
Foczka jest ulubienicą dzieci