Ratunku! Libacje na strychu na Conrada
9 listopada 2011
Na poddaszu bloku przy Conrada 10, przy aprobacie bądź niewiedzy administracji, funkcjonuje wieloosobowe posłanie i pokoik wypełniony śmieciami znoszonymi przez okolicznych bezdomnych. - Zamknięto kraty, aby uniemożliwić wejście na strych, odcinając tym samym mieszkańcom drogę przeciwpożarową. A kloszardzi zostali - opowiada wzburzony pan Franciszek.
Mieszkańcy uważają, że jeśli obcy ludzie przebywają na klatce, przy okazji brudząc i hałasując, to administracja ma obowiązek powiadomić o tym fakcie służby mundurowe. - Od lokatorów wymaga się, żeby nie trzymali na korytarzu mebli, czy też rzeczy o dużych gabarytach, a jak na poddaszu funkcjonowało wieloosobowe posłanie, prawdziwy kram z mydłem i powidłem nazbieranym po śmietnikach, to nikogo z administracji to nie obchodziło - żali się pan Franciszek z piątej klatki.
Prezes spółdzielni przyznaje, że krat między przejściami na strychu nie powinno w ogóle być. - Zostały zamontowane na ostatnich kondygnacjach w ubiegłych latach. Jednak zgodnie z aktualnie obowiązującymi przepisami, w celu zapewnienia bezpieczeństwa przeciwpożarowego, zarówno drzwi, jak i kraty powinny być na stałe otwarte.
Bezdomni w blokach to osiedlowa plaga
Po naszej interwencji pracownicy administracji wezwali bezdomnego do opuszczenia klatki schodowej. - Jeśli prośby naszych pracowników nie pomogą, o fakcie przebywania tej osoby na klatce schodowej zostanie powiadomiona straż miejska - zapewnia prezes Szczepaniak, nie ukrywając, że problem przebywania bezdomnych na klatkach schodowych narasta przede wszystkim w sezonie jesienno-zimowym. - Gdy docierają do nas sygnały o częstym przebywaniu bezdomnych w którejś klatce czy budynku, wówczas zwracamy się do straży miejskiej o stały nadzór nad daną posesją. Jednak bardzo często to sami mieszkańcy wpuszczają bezdomnych do środka - zauważa. Jednocześnie prosi członków spółdzielni, aby zanim wyślą anonim do lokalnej prasy, wszelkie uwagi, wnioski i inne postulaty zgłaszali osobiście lub pisemnie do zarządu spółdzielni. - Uprości to sprawę i pozwoli na szybsze załatwienie problemów nurtujących mieszkańców - zapewnia prezes Szczepaniak.Anna Przerwa