Radni zgodni: były burmistrz Bemowa zawalił inwestycje
20 marca 2015
Na burzliwej sesji radni dzielnicy Bemowo nie przyjęli sprawozdania z wykonania budżetu za ubiegły rok. Powód - wyjątkowo niskie wykorzystanie funduszy przeznaczonych na inwestycje, m.in. budowę domów komunalnych z przedszkolem czy ścieżek rowerowych.
Chodzi o fundusze z czasów, gdy Bemowem rządził Krzysztof Strzałkowski oraz jego ekipa, czyli osoby, które po wybuchu tzw. afery bemowskiej zastąpiły dotychczasowe władze dzielnicy. - Budżet inwestycyjny wykorzystany został w zaledwie sześćdziesięciu procentach - powiedział Jakub Gręziak, wiceburmistrz Bemowa.
Przeciwko uchwale o przyjęciu sprawozdania z wykonania budżetu głosowali radni zarówno z komitetu byłego burmistrza i wiceprezydenta miasta, a obecnie przewodniczącego rady Jarosława Dąbrowskiego ("Dla Bemowa), jak i radni opozycji. - Budżet został bardzo źle zrealizowany i dlatego nie mógł "przejść" - mówi Zbigniew Chmiel (PiS). A Paweł Rafalski (Platforma Bemowo) dodaje, że dawno nie było tak niskiego wykorzystania budżetu. - Nie wykorzystano funduszy m.in. na budowę ścieżki rowerowej wzdłuż ul. Radiowej czy domów komunalnych i przedszkola przy Pełczyńskiego, a także samej ulicy Pełczyńskiego - mówi.
Jak mówi nam jeden z radnych, ówczesny burmistrz Krzysztof Strzałkowski w ogóle nie był zainteresowany Bemowem. - Interesowała go tylko kampania wyborcza. Chodził po ratuszu i chwalił się, że jego podobizna widnieje na 12 autobusach oraz wydrukował 50 tysięcy ulotek. I opłaciło się, ma mandat radnego sejmiku oraz "stołek" burmistrza Woli - mówi z dezaprobatą.
Poza budżetem radni jednogłośnie przyjęli stanowisko w sprawie utrzymania przez Zarząd Transportu Miejskiego dotychczasowych tras linii autobusowych 112 i 184. Na koniec sesji radny Łukasz Lorentowicz poinformował, że Hanna Gronkiewicz-Waltz zostanie pozwana do sądu za nienawiązanie z członkami zarządu dzielnicy stosunku pracy. - Burmistrz Zygrzak oraz jego zastępcy pracują na czarno. To nieludzkie - skomentował.
PB