Radna: "Zdejmijcie krzyż, to dyskryminacja"
4 października 2019
Radna Agata Diduszko-Zyglewska apeluje o usunięcie z sal ślubów wszystkich symboli religijnych. Co czeka witraż z Adamem i Ewą?
Warszawski Urząd Stanu Cywilnego dysponuje obecnie 12 salami ślubów: dwiema w Pałacu Ślubów na pl. Zamkowym oraz po jednej przy Żeromskiego, Kondratowicza, Włókienniczej, al. "Solidarności", pl. Czerwca 1976 Roku, al. KEN, Kłopotowskiego, Klimczaka, 1 Praskiego Pułku i Modlińskiej. Wystrojem tej ostatniej, znajdującej się w budynku białołęckiego ratusza, zainteresowała się warszawska radna Agata Diduszko-Zyglewska.
- Śluby w USC zawierają te osoby, które NIE CHCĄ zawierać ślubu o charakterze religijnym - czytamy w interpelacji. - Bardzo zaskoczyła mnie przekazana przez mieszkańców informacja o tym, że w USC na Białołęce w sali ślubów nad drzwiami wisi krzyż. Umieszczenie symbolu religijnego jednego wyznania w sali ślubnej, w której życiową przysięgę składają sobie ludzie, którzy nie chcą korzystać z formuły religijnej, wiąże się z ograniczeniem ich swobody wyznania (lub niewyznawania żadnej religii), a co za tym idzie powoduje dyskryminację ze względu na wyznanie (lub jego brak).
Co z witrażem?
Radna Diduszko-Zyglewska, powołując się na artykuł Konstytucji mówiący o wolności sumienia i religii, apeluje o usunięcie wszelkich symboli religijnych z sali ślubów przy Modlińskiej oraz sprawdzenie, czy pozostałe warszawskie urzędy stanu cywilnego przestrzegają "zasady neutralności religijnej".
Jak czytamy na stronie USC, białołęcka sala ślubów może pochwalić się "ciekawym elementem ozdobnym", jakim jest "witraż przedstawiający postacie biblijne: Adama i Ewę w raju". Para z Księgi Rodzaju z pewnością jest symbolem religijnym, więc spełnienie życzenia radnej wymagałoby usunięcia witraża i przeniesienia go do kościoła. Z kolei na Pradze urząd stanu cywilnego mieści się w zabytkowym, XIX-wiecznym budynku tzw. komory wodnej, ozdobionym płaskorzeźbą z rzymskim bogiem Neptunem.
(dg)