Przepisowo eksmitowany na bruk
11 marca 2011
W dzisiejszych czasach mieszkanie staje się dobrem luksusowym. Trudna sytuacja mieszkaniowa, w której znalazł się pan Wiesław z Woli, wyraźnie pokazuje, jak w imię przepisów z dnia na dzień można stać się bezdomnym, lądując na przysłowiowym "bruku".
Policja: bezprawnie zajmował lokal służbowy
Mieszkanie pana Wiesława to lokal służbowy należący do zasobów Komendy Sto-łecznej Policji. Gdyby mieszkanie było w gestii Komendy Głównej Policji, która ma podpisaną umowę z miastem, wówczas sąd musiałby wydać wyrok eksmisji z naka-zem zapewnienia lokalu socjalnego. Niestety, stołeczna policja nie zawarła umowy z ratuszem.Kiedy w sprawie pana Wiesława skontaktowaliśmy się z rzecznikiem Komendy Głównej Policji, usłyszeliśmy, że policja nie ma obowiązku zapewnienia lokalu za-stępczego, gdyż jest to mieszkanie służbowe.
- Po śmierci funkcjonariusza policji prawo do dalszego zajmowania lokalu służ-bowego przysługuje dożywotnio jedynie jego małżonce, dzieciom już nie. Lokator powinien się więc cieszyć, że zajmował lokal bezprawnie przez tyle lat bez koniecz-ności kupowania własnego mieszkania - kwituje krótko sprawę Krzysztof Hajdas, rzecznik KGP.
W jaki sposób można pomóc panu Wiesławowi? Wiadomo, że na lokal komunal-ny czeka się latami, a socjalnych brakuje. Czy pan Wiesław pójdzie na "bruk"? Czy może uda się władzom dzielnicy przydzielić mu lokal tymczasowy?
Najpierw na bruk...
Urzędnicy przyznają, że sprawa pana Wiesława jest trudna. - Jak wynika z doku-mentacji wydziału zasobów lokalowych, eksmisja została orzeczona w drodze de-cyzji administracyjnej komendanta głównego policji. Jako dzielnicy odbiera nam to możliwość interwencji. Do czasu wykonania tej eksmisji mamy praktycznie związa-ne ręce. Gdyby eksmisję orzekł jedynie sąd, to zwykle w takim wyroku jest mowa o przyznaniu danej osobie prawa do lokalu socjalnego bądź tymczasowego. W tym przypadku nie jest to decyzja sądu, lecz KGP, a sprawa dotyczy lokalu będącego w gestii Komendy Stołecznej Policji - tłumaczy Monika Beuth-Lutyk, rzeczniczka urzę-du dzielnicy Wola. Jednocześnie dodaje, że gdyby ów lokal należał do zasobów Ko-mendy Głównej a nie Stołecznej, to na mocy porozumienia między urzędem miasta a policją, pan Wiesław mógłby już teraz ubiegać się o przyznanie prawa do lokalu po rodzicach. - Niestety, lokale Komendy Stołecznej Policji nie zostały przekazane miastu. W chwili obecnej pan Wiesław nie spełnia więc przesłanek koniecznych do wpisania go na listę osób oczekujących na lokale socjalne. Dopiero w momencie eksmisji będzie mógł ubiegać się o lokal w dzielnicy - mówi rzeczniczka.Urzędnicy przyznają, że na każdym posiedzeniu zarządu dzielnicy rozpatry-wanych jest bardzo wiele podobnych spraw. - Każa z nich kryje jakiś dramat i smutną historię, często tragiczną. Na każdy lokal komunalny, zastępczy czy tym-czasowy, czekają ludzie w bardzo trudnej sytuacji: rodzinnej, finansowej, zdrowot-nej, z małymi dziećmi - przyznaje rzeczniczka.
Na zawarcie umowy najmu lokalu socjalnego orzeczonego na podstawie wyro-ku o eksmisji oczekuje na Woli 106 gospodarstw domowych. 154 rodziny czekają na wskazanie pomieszczeń tymczasowych, w sprawach, gdzie sąd nie zdecydował o uprawnieniu do lokalu socjalnego orzekając eksmisję.
Anna Przerwa