Próba gwałtu w Lesie Bródnowskim? Policja: "Nie prowadzimy śledztwa"
11 maja 2022
Przed kilkoma dniami na jednym z portali społecznościowych pojawił się anonimowy post mieszkanki twierdzącej, że była świadkiem poważnego przestępstwa. Do zdarzenia miało dojść w okolicy przystanku autobusowego na Kondratowicza na wysokości Lasu Bródnowskiego.
- Byłam dzisiaj świadkiem próby gwałtu w Lesie Bródnowskim. Chciałabym opisać sytuację na forum i przestrzec przed poruszaniem się tam samemu! - napisała 1 maja na jednym z portali społecznościowych mieszkanka Bródna.
Szokująca relacja
Według mieszkanki do napaści doszło około 200 metrów od przystanku Bohuszewiczówny, obok wejścia do lasu.
Jak działają bitomaty?
Ostatnio w Warszawie pojawiło się sporo nowych bitomatów, warto z nich korzystać i wymieniać kryptowaluty na gotówkę (lub gotówkę na kryptowaluty). W poniższym artykule krótko przedstawiamy, jak działają nowe bitomaty, które pojawiły się na terenie stolicy.
Rzekomo widziano tam leżącą na trawie parę i trzech otaczających ich mężczyzn.
- Mężczyzna próbował się dobrać do kobiety, ściągał jej spodnie, sam rozpinał rozporek - pisze mieszkanka. - Kiedy zaczęłam przybliżać się w ich stronę i krzyczeć, wstał, zapiął rozporek i uciekł. W tym czasie mężczyźni "obserwujący" rozeszli się, dalej obserwując mnie i kobietę. Zadzwoniłam na 112. Powiedziałam, że jestem sama w lesie z kobietą i jestem otoczona przez grupę mężczyzn. Mężczyzn kojarzę. Po rozmowie z kobietą ustaliłam, że jest koszmarnie pijana, nie zna tych mężczyzn, poszła z panami na imprezę, ale chyba musieli jej coś dać i nie wiedziała, co się dzieje. Policja pojawiła się po 15 minutach, mimo że byłyśmy w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia. W tym czasie panowie parę razy nas okrążyli i obserwowali. Policja po przyjeździe kazała mi natychmiast się oddalić. Tak też zrobiłam.
Nie ma śledztwa
Po jakimś czasie zgłaszająca ponownie skontaktowała się z policją. Według jej relacji funkcjonariusze przekazali, że nie trwa żadne śledztwo. Komentujący w mediach społecznościowych mieszkańcy nie szczędzą obelg pod adresem policji. Pojawiły się także prośby o wyjaśnienie sprawy przez dzielnicowych radnych. Nasza redakcja również poprosiła o komentarz policję.
- Nie prowadzimy żadnej sprawy o zgwałcenie bądź próbę zgwałcenia. Kobieta, która była wylegitymowana w trakcie tej interwencji, nie złożyła żadnego zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa na jej szkodę i żądania ścigania sprawcy - informuje komisarz Paulina Onyszko z rejonowej komendy.
(jr)
.