Praca nad kanałem wre. Odzyskamy zieleń?
14 maja 2019
To największa w okolicy inwestycja od lat 50. ubiegłego wieku, a więc od czasów budowy Kanału Żerańskiego.
Kanał Żerański budowały dwa pokolenia: tuż przed II wojną światową udało się wykonać częściową meliorację terenu, zaś w roku 1953 oddano do użytku dobrze znaną mieszkańcom Białołęki drogę wodną, łączącą Żerań z Nieporętem. Przez kilkadziesiąt kolejnych lat brzegi kanału zdążyły zarosnąć, a gdy żegluga upadła - zdziczały całkowicie. Wszystko zmieniło się w ubiegłym roku, gdy ruszyły przygotowania do budowy gazociągu do elektrociepłowni Żerań.
"Jak z filmu science-fiction"
Budowa 10-kilometrowej rury wzdłuż Kanału Żerańskiego jest niezbędna do uruchomienia w zakładzie przy Modlińskiej całkiem nowego bloku gazowo-parowego, który buduje japońska firma Mitsubishi Hitachi. Dzięki niemu produkcja energii elektrycznej zwiększy się o około 80% a bezpieczeństwo energetyczne Warszawy zdecydowanie wzrośnie. Aby zbudować gazociąg, państwowa firma Gaz-System musiała wyciąć około 4 tys. drzew rosnących nad brzegiem kanału.
- Krajobraz na nabrzeżu przypomina sceny z filmów science-fiction - uważa warszawska radna Agnieszka Borowska. - Jak okiem sięgnąć widać długą rurę gazociągu, a teren wokół wydaje się być pozbawiony jakichkolwiek form życia. Mimo wielu konsultacji społecznych nikt nie wie, jak będzie wyglądało zagospodarowanie brzegów kanału.
1500 drzew gratis
- Podtrzymujemy deklarację dotyczącą wykonania nasadzeń w liczbie 1500 drzew po zakończeniu prac budowlanych, na terenie pasa montażowego, z uwzględnieniem strefy kontrolowanej gazociągu, która w określonej przepisami szerokości musi pozostać bez drzew - odpowiada Mariusz Kozłowski, rzecznik Gaz-Systemu. - W lutym opracowany został projekt nasadzeń, który może stanowić podstawę do wypracowania docelowego rozwiązania, dotyczącego renowacji terenu do stanu odpowiadającego oczekiwaniom lokalnej społeczności.
Gaz-System zaznacza, że nie jest właścicielem terenu i nie będzie miał prawa do dysponowania nim, więc nasadzenia będą wymagały porozumienia z Państwowym Gospodarstwem Wodnym Wody Polskie i samorządem. Z formalnego punktu widzenia 1500 wspomnianych drzew to prezent "na koszt firmy", ponieważ inwestor nie został zobowiązany do wykonania oficjalnych nasadzeń zastępczych. Wynika to z zapisów tzw. specustawy gazowej, mającej przyspieszyć prace nad nowymi gazociągami i pomóc w uniezależnieniu energetycznym Polski od Rosji.
- Roboty liniowe przebiegają zgodnie z przyjętym harmonogramem - mówi Kozłowski. - Zakończenie budowy zostało zaplanowane na grudzień. Prace związane z zagospodarowaniem terenu mogłyby rozpocząć się w przyszłym roku.
(dg)