REKLAMA

Białołęka

oświata »

 

Praca domowa metodą "kopiuj - wklej"

  11 marca 2013

alt='Praca domowa metodą "kopiuj - wklej"'
www.sp110.edu.pl

W większości podstawówek zapanowała moda na zadawanie prac domowych z wykorzystaniem komputerów i internetu. Część rodziców nie widzi w tym nic strasznego, ale niektórzy są coraz bardziej oburzeni na nauczycieli - dzieci zamiast szukać informacji w książkach, spędzają czas na bezmyślnym kopiowaniu treści z sieci. A to, jak nietrudno się domyśleć, bywa nie tylko niebezpieczne, ale często także nielegalne. Nie mówiąc już o tym, że to żadna nauka.

REKLAMA

Już od dawna psycholodzy biją na alarm. Prowadzone są specjalne kampanie nagłaśniające zagrożenia, jakie niesie korzystanie przez dzieci z internetu. Tymczasem nauczyciele coraz częściej zadają uczniom prace domowe do wykonania właśnie przy pomocy komputera. A przecież, pomijając inne aspekty, wciąż są domy, w których laptop czy internet pozostają jedynie w sferze marzeń.

- Nie mamy w domu komputera, po prostu nas na to nie stać, a co za tym idzie moja córka nie ma dostępu do internetu poza szkołą. Jak ma zatem odrabiać lekcje, których bez tego nie da się zrobić? Czy którykolwiek z nauczycieli zastanowił się nad tym, że dla wielu osób samo wyposażenie dziecka do szkoły i kupienie podręczników, to konieczność wzięcia kredytu, który później spłaca się przez rok? - mówi ojciec 10-letniej Zuzi i podkreśla, że to właśnie przez takie podejście szkół dzieci bywają krzywdzone, bo wstydzą się przyznać w klasie, że nie mają komputera, więc brak pracy domowej tłumaczą tym, że zapomniały...

- Sytuację należy zgłosić dyrektorowi, który powinien znaleźć najlepsze rozwiązanie problemu. Może to być umożliwienie uczniom korzystania z internetu w szkole bądź wykorzystania innych źródeł informacji do wykonania prac domowych - mówi rzecznik kuratorium Andrzej Kulmatycki.

Czego to ma uczyć?

Pomysł robienia prezentacji polegających na kopiowaniu z internetu tekstów i obrazków oburza też tych, którzy komputery w domach mają. Oni mówią o innej stronie medalu.

- Staram się jak mogę ograniczać przesiadywanie dziecka przed komputerem. Przygotowanie prezentacji multimedialnej to dla dziesięciolatka dwie godziny grzebania w internecie. Po pierwsze jest mało prawdopodobne, że przez ten czas dziecko będzie się zajmować wyłącznie zadanym tematem, a ja nie chcę stać nad nim i pilnować, na jakie strony wchodzi, a po drugie czemu ma służyć odrabianie pracy domowej metodą "kopiuj-wklej"? - pyta matka 12-letniego Kacpra.

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Bezrefleksyjność nauczycieli

Psycholog Justyna Gmurek-Lewandowska z Centrum Psychoterapii i Rozwoju Osobistego "Statek psychologia" podkreśla, że internet przede wszystkim stanowi zagrożenie dla zwykłego bezpieczeństwa dzieci. - Dzieci są ufne, spragnione i zwyczajnie ciekawe kontaktów z innymi, stając się przez to łatwym łupem osób pragnących wykorzystać ich naiwność. Zadaniem rodziców jest dbanie o bezpieczeństwo swoich pociech, a w tym celu trzeba pilnować, z kim dziecko rozmawia, o czym i czy przypadkiem nie umawia się z kimś na spotkanie - przestrzega Justyna Gmurek-Lewandowska. Dodaje też, że internet jest narzędziem, które pozornie zbliża ludzi, ale tak naprawdę izoluje ich od siebie, stanowiąc substytut dla prawdziwych relacji międzyludzkich.

- Dzieci powinny bawić się z innymi dziećmi ucząc się w ten sposób normalnych zachowań społecznych i zasad panujących w grupie. Niestety dzisiejsze dziecko ma takiej zabawy stanowczo za mało, a komputer jest narzędziem, które bardziej uszczupla ten zasób, niż go wzbogaca - podsumowuje Gmurek-Lewandowska.

REKLAMA

Zróbcie prezentację o papieżu

Czy nauczyciele o tym nie wiedzą? Oczywiście, że wiedzą. Przecież razem z dziećmi uczestniczą w rozmaitych warsztatach o zagrożeniach w sieci, po czym bezrefleksyjnie zadają pracę domową: "Zróbcie prezentację o Janie Pawle II. Dziesięć stron".

Paranoją całej tej sytuacji jest to, że zadająca taką pracę katechetka uczy dzieci kraść, bo poza psychologiczną stroną problemu pojawia się też aspekt prawny. Kopiując teksty i zdjęcia z internetu, uczniowie naruszają prawa autorskie - dopuszczają się plagiatu.

- Praca składająca się wyłącznie ze skopiowanych przez ucznia fragmentów tekstów innych osób i podpisana przez niego jako praca własna może wyczerpać znamiona plagiatu, za co prawo autorskie przewiduje odpowiedzialność karną - słyszymy w Stowarzyszeniu Autorów ZAIKS. - Problem może pojawić się również w przypadku "wklejania" zdjęć do prezentacji multimedialnej, ponieważ zdjęcie samo w sobie jest utworem w rozumieniu prawa autorskiego.

Ostatnio coraz głośniej jest o plagiatach prac magisterskich czy doktorskich. Ich autorzy są piętnowani, a nawet odbiera się im tytuły naukowe. Tymczasem, już w szkole podstawowej dzieci uczone są, że kopiowanie z sieci to nic strasznego.

REKLAMA

Radna: świat się dygitalizuje

Przewodnicząca dzielnicowej komisji oświaty Elżbieta Świtalska, twierdzi, że wszelkie zastrzeżenia dotyczące sposobu pracy nauczycieli należy zgłaszać w odniesieniu do bardzo konkretnych sytuacji najpierw samemu nauczycielowi (powinien to zrobić rodzic), dalej dyrektorowi placówki i organowi nadzorującemu. I tu pojawia się kolejny problem. Rodzice obawiają się zwracać uwagę nauczycielom w takich sytuacjach, a sam pomysł dyskusji kwitują śmiechem. - I co to zmieni? Odbije się to na naszym dziecku - mówi jedna z mam, a Elżbieta Świtalska podkreśla, że nie należy popadać w skrajność, która sprawi, iż uczeń w przyszłości nie będzie posiadał szeregu umiejętności pracy z różnymi programami komputerowymi, w tym przygotowywaniu prezentacji multimedialnej. - Zajęcia informatyczne mają w pewnym stopniu przygotowywać dzieci do życia we współczesnym świecie, który dygitalizuje się coraz szybciej. Nie sposób tego nie zauważać - mówi radna.

Anna Sadowska

 

REKLAMA

Komentarze (1)

# Prawniczyna

01.06.2021 18:40

Z bezmyślnym kopiowaniem rzeczy z internetu trzeba napradę uważać bo przez naruszenie praw autorskich osób, do których należy dany materiał, tekst można sobie naprawdę narobić dużych problemów. Zwłaszcza po wprowadzeniu ustawy z zakresu prawa autorskiego, obowiązującej od 1998 roku w USA nazywanej https://www.biotrendy.pl/digital-millennium-copyright-act-dmca/ (DMCA), która swoim zasięgiem obejmuje również niestety teren europy. Już nie raz sypały się pozwy właśnie na jej podstawie, nawet w polsce...
więcej na forum

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe