Powstanie ścieżka za 1,1 mln zł. Ani dla rowerzystów, ani dla biegaczy?
21 sierpnia 2014
Największym poparciem w głosowaniu nad budżetem partycypacyjnym na Bemowie cieszył się projekt, który na spotkaniu informacyjnym został oceniony jako nieużyteczny i potencjalnie niebezpieczny.
- Rzeczywiście, dużo osób na Bemowie ćwiczy jogging - mówiono. - Ale dlaczego mają biegać wzdłuż najbardziej ruchliwej ulicy w dzielnicy, wdychając spaliny?
Ścieżka rowerowo-biegowa jest nieużyteczna także z punktu widzenia rowerzystów. Truchtający powoli mieszkańcy to nie Usain Bolt, nie rozwijają prędkości podobnej do roweru, zwłaszcza tzw. ostrego koła. Wspólna ścieżka, która powstanie w 2015 r., zmusi rowerzystów do zjechania z jezdni i jazdy slalomem między biegaczami. Łatwo wyobrazić sobie sytuacje, które będą miały miejsce po zmroku między pędzącymi rowerzystami a ubranymi na czarno i kompletnie niewidocznymi biegaczami. Właściwie już teraz można przyjmować zakłady: ile osób zostanie potrąconych a ilu rowerzystów zwyzywanych?
- Mieszkańcy głosowali za ideą, ale ostateczny projekt nie jest jeszcze znany - mówi Rafał Muszczynko z Warszawskiej Masy Krytycznej. - Są dwa rodzaje ciągów pieszo-rowerowych: z kreską poziomą czyli pierwszeństwem pieszych, i z kreską pionową, czyli po prostu droga rowerowa i chodnik obok siebie. Te pierwsze mogą być stosowane poza miastami, tam gdzie ruch jest bardzo mały. Droga sąsiadująca bezpośrednio z chodnikiem jest w mieście do przyjęcia, ale im większy ruch, tym bardziej trzeba separować pieszych od rowerzystów.
DG