Groził wspólnikowi śmiercią. Gonił go z nożem po ulicy, bo... potrzebował stówę na wódkę
10 marca 2021
Mokotowscy policjanci zatrzymali 40-latka, który chwycił za nóż i wymachując nim groził śmiercią uciekającemu wspólnikowi. Agresor miał prawie 2,5 promila i trafił do policyjnego aresztu.
Tuż po godzinie 12 mężczyzna wstąpił do jednego z lokali gastronomicznych przy ul. Sandomierskiej. Postanowił odwiedzić swojego wspólnika, ale nie po to, żeby mu pomóc w pracy, tylko zabrać pieniądze. Potrzebował na alkohol.
"Groził, że go zabije"
- Mężczyzna od samego progu mocno akcentował swoją obecność i głośno żądał wydania mu z kasy 100 zł. Jego 33-letni wspólnik odmówił, w obawie o jego stan zdrowia. 40-latek usiadł przy stoliku, ale po chwili wstał i nagle wbiegł za bar. Chwycił duży nóż kuchenny i zaczął grozić wspólnikowi, że go zabije - relacjonuje podkomisarz Robert Koniuszy.
Pokrzywdzony wybiegł na zewnątrz i usiłował wezwać policję. Wspólnik będący w amoku nie odpuszczał.
Biegł za nim z nożem w ręku
- Napastnik biegł za nim z nożem w ręku, wykrzykując groźby. Po jakimś czasie skapitulował i wrócił do lokalu, odłożył nóż i poszedł. Wezwani na miejsce mundurowi ustalili okoliczności zdarzenia i zatrzymali mężczyznę na ulicy Narbutta. Mimo tego, że jego zachowanie potwierdzał pokrzywdzony oraz pracownik baru, podejrzany zaprzeczał, aby postąpił w opisywany przez nich sposób - informuje podkomisarz Koniuszy.
Badanie wykazało, że ma około 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Trafił do policyjnego aresztu.
(DB)