Podstawówka na Strumykowej: 20 lat minęło
23 maja 2012
Występy, przemówienia i trochę historii - to wszystko można było przeżyć i zobaczyć na jubileuszu Szkoły Podstawowej nr 342, która dwie dekady temu startowała na ul. Pancera. Dziś mówi się o niej "moloch na Strumykowej".
Jubileusz miał miejsce 27 kwietnia. Zaczęło się bardzo oficjalnie i uroczyście - hymnem w wykonaniu Reprezentacyjnej Orkiestry Komendy Stołecznej Policji i powitaniem sztandarów zaproszonych szkół. Później przypomniano bogatą historię szkoły.
- Do niezwykłych głosów należało wystąpienie ucznia profesora Szancera, pana Bohdana Wróblewskiego. Opowiedział wzruszające zdarzenia z życia ucznia i mistrza, i obdarował szkołę unikalnymi pamiątkami. Wzbogacą one "Kufer Pana Kleksa" - opowiada Angelika Zacheja, zaangażowana w organizację uroczystości, podzielonej na kilka oddzielnych części. Pierwszą była pantomima "Historia szkoły" w układzie choreograficznym do utworu W. A. Mozarta "Eine kleine Nachtmusik". Narodziny integracji, etapy jej rozwoju i mozolnej codziennej pracy przedstawiał drugi moduł wzbogacony pokazem zdjęć i wzruszającymi wspomnieniami Natalii - niepełnosprawnej absolwentki szkoły. - Integracja to nie tylko uczeń zdrowy i niepełnosprawny, to też uczeń innej narodowości, to organizowanie wspólnych wydarzeń, np. "Ulicy Integracyjnej", pikników rodzinnych, zawodów sportowych dla osób niepełnosprawnych, warsztatów artystycznych i międzykulturowych dla środowiska - relacjonuje pedagog Teresa Wiadrowska.
To, co działo się w ostatniej części uroczystości, zaskoczyło każdego. Niezwykły korowód młodości, radości ukazał szkołę dzisiaj i jutra. Jak drużyny sportowe z flagą narodową, tak poszczególne grupy uczniów maszerowały przy dźwiękach werbli orkiestry. Całą paradę wzbogacała prezentacja multimedialna. Na korytarzach szkolnych można było oglądać prace plastyczne uczestników jubileuszowego konkursu pn. "Moja szkoła".
Ukoronowaniem artystycznych dokonań była prawdziwa Calineczka-Zuzia uśmiechająca się wśród nenufarów i pozdrawiająca gości. Urokowi Calineczki nie mógł się oprzeć nawet burmistrz, który obdarował małą dziewczynkę żonkilem.
(red)