Płatny parking pod Obi na Radzymińskiej. "Co za żerowanie na ludziach"
29 czerwca 2020
Od kilku miesięcy parking przed marketem Obi przy ul. Radzymińskiej jest płatny. Nie wszyscy jednak o tym pamiętają i narzekają na wystawione mandaty.
- Uważajcie na parkingu Obi Radzymińska. Za niepobranie biletu przed zakupami wlepiają mandaty. Co za żerowanie na nieuwadze, brak słów - napisał pan Artur na jednym z portali społecznościowych.
Skąd opłaty?
W kolejnych polskich miastach parkingi przed super- i hipermarketami stają się przestrzenią płatną dla osób niekorzystających ze sklepów, przed którymi stoją. Parkometry stanęły m.in. przed wybranymi sklepami Lidl, Biedronka czy Tesco. Market Obi takie rozwiązanie wprowadził na początku w Rzeszowie, a w ostatnim czasie miało to miejsce także w Warszawie. Nie wszyscy klienci zorientowali się, że wprowadzono zmiany. - Nigdzie w Europie nie spotkałem się z automatami parkingowymi pod centrami handlowymi czy sklepami... W Polsce zawsze musi być jakoś inaczej - komentuje pan Paweł. Wiele osób się z nim nie zgadza. - W Europie są specjalne liczniki-zegary wkładane za przednią szybę. Ustawia się tam godzinę rozpoczęcia zakupów. Czyli jednak w jakiś sposób są pobierane opłaty za parkowanie - pisze pan Kacper. Internauci zwracają też uwagę na inny fakt: - Nigdzie w Europie nie spotkałem się z parkowaniem, gdzie popadnie, więc to się chyba wyrównuje, prawda? - zastanawia się pan Marek.
Parking pod Obi - jak to działa?
Zgodnie z regulaminem parking czynny jest w godzinach funkcjonowania marketu. Pierwsze dwie godziny korzystania z placu przed sklepem są bezpłatne, trzecia godzina to koszt 4 zł, czwarta i każda kolejna - 6 zł. Jeżeli ktoś chce zostawić pojazd na całą dobę, musi liczyć się z kosztem 50 zł. Należy jednak pamiętać o pobraniu biletu parkingowego i umieszczeniu go w środku samochodu pod przednią szybą. Warto o to zadbać, bowiem opłata dodatkowa za brak biletu wynosi 75 zł. Jeżeli ktoś zapomni to zrobić i zostanie na niego nałożona kara, można ją anulować na terenie sklepu bądź wysyłając wiadomość i skan paragonu na wskazany na bilecie adres mailowy. Jak zaznaczają mieszkańcy, sytuacje takie nie powinny mieć miejsca.
- Nie rozumiem oburzenia. Napisane jest "wołami" w wielu miejscach na parkingu, przed wejściem i przypominane w sklepie przez megafon co chwila. Byłam tam wczoraj po dłuższej przerwie. Naprawdę ciężko to przegapić - mówi pani Kinga.
Opłaty na parkingu przed marketem Obi pojawiły się również dlatego, że wielu mieszkańców podwarszawskich miejscowości dojeżdżało do Radzymińskiej, zostawiało swoje samochody i przesiadało się do komunikacji miejskiej, ograniczając w ten sposób liczbę miejsc dla klientów sklepu. Po wprowadzeniu opłat sytuacja uległa poprawie i osoby wybierając się na zakupy, mogą swobodnie wybrać miejsce pozostawienia swojego auta.
Marcin Kalicki