Platforma uciekła z sesji
6 czerwca 2008
Ostatnia sesja rady dzielnicy Targówek zapowiadała się normalnie.
Autor jest radnym dzienicy Targówek (PiS) |
Na początku sesji przewodniczący Zbigniew Po-czesny z "wielką troską" zaproponował zgromadzo-nym kupcom zmianę porządku obrad, tak aby doty-cząca ich uchwała była głosowana jako pierwsza. Kupcy nie chcąc dezorganizować obrad stwierdzili, że poczekają. Nie spodziewali się jednak tego, co nastąpiło później.
Rada miała bowiem podjąć niezmiernie ważną uchwałę, która na wniosek zarządu dzielnicy, miała nie tylko połączyć oba ZGN-y, ale także włączyć do nich zupełnie nieprzystający ZUT (zarządzający m.in. bazar-kami). Oczywiście kupcy nie chcieli tego połączenia. Popierała ich w tych dążeniach opozycja.
Zadziwiająca sytuacja
Radni Platformy Obywatelskiej uciekli z obrad! Zdarzyło się to chyba po raz pierwszy w historii Targówka. Bez ich obecności nie było kworum i obrad nie można było kontynuować.Czym było to spowodowane? Mam nadzieję, że koledzy radni udzielą wyjaśnień na następnej sesji. Czy stało się to za sprawą zagrożenia całkowitym fiaskiem inwestycji kompleksu sportowego przy ul. Kołowej? Przypomnę, że jest to kolejna nietrafiona inwestycja po planach budowy Areny Varsovia. Okazało się, że zastrze-żenia zgłaszane w poprzednim numerze "Echa" przez radnego Sebastiana Kozłow-skiego ("Kolejna wpadka burmistrza") całkowicie się potwierdziły. Być może z równowagi wytrącił kolegów z Platformy złożony przez klub radnych PiS wniosek o odwołanie przewodniczącego rady? Tak na marginesie zachowanie przewodniczą-cego na sesji potwierdziło słuszność tego wniosku. Początkowo ogłosił przerwę, po której wznowił obrady i wyszedł przekazując ich prowadzenie. Umożliwiło to zło-żenie sprawozdań przez rady osiedli, ale w sali były tylko pojedyncze osoby z PO, co świadczyło o bardzo niewielkim zainteresowaniu radnych tego klubu sprawami mieszkańców dzielnicy.
Przewodniczący kilkakrotnie pojawiał się na posiedzeniu. Jednak przed dys-kusją na temat połączenia ZGN-ów z ZUT definitywnie opuścił salę. Podobnie postą-pili nieliczni radni z PO. Referujący założenia uchwały burmistrz tęsknie wypatrywał swych partyjnych kolegów, sztucznie przedłużając swą wypowiedź. Jednak nikt się nie pojawił. Uniemożliwiło to dalsze prowadzenie obrad. Być może koleżanki i ko-ledzy z Platformy nie chcieli głosować uchwały łączącej ZGN z ZUT? Po co więc przewodniczący proponował zajęcie się tą sprawą w pierwszej kolejności? Może widząc zgromadzonych kupców, radni PO nie chcieli głosować za połaczeniem, aby im się nie narazić? Może myśleli, że uchwała nie zostanie przegłosowana po ich myśli i uciekli zrywając kworum? Jeśli tak, to świadczy to o niedojrzałości naszych koleżanek i kolegów.
Rada nie uchwaliła bardzo pilnych zmian budżetowych. Aby je zaakceptować, przed sesją w trybie pilnym spotkało się na wspólnym posiedzeniu aż pięć komisji. Po co to było, skoro "wyleciało" z sesji? Zadziwiająca jest tu także postawa przewo-dniczącego Zbigniewa Poczesnego. Funkcja to nie tylko zaszczyty i medale, ale także praca. Przewodniczący powinien prowadzić obrady, a jeśli już musiał je opuścić, to wypadało się usprawiedliwić, a nie ulotnić "po angielsku". Kapitan nie porzuca statku na pełnym morzu, kiedy pojawiają się trudności - wówczas jest potrzebny, bardzo potrzebny. Ta próba nie wypadła najlepiej.
Na zakończenie mogę tylko z ubolewaniem stwierdzić, że postawa koleżanek i kolegów z Platformy Obywatelskiej bardzo mnie rozczarowała. Zamiast pracować dla dobra mieszkańców, wolą nawiązywać do niezbyt chlubnej tradycji liberum veto i zrywania obrad. A przecież do tego nie musiało dojść. Po co ten cały cyrk?
Krzysztof Zalewski