Kolejna wpadka burmistrza
23 maja 2008
Miało być dobrze, a wyszło jak zwykle. Tak można skomentować kolejne niepowodzenie burmistrza Grzegorza Zawistowskiego w sprawie budowy wielkiego kompleksu sportowego przy ul. Kołowej.
Autor jest wiceprzewodniczą-cym rady dzielnicy Targówek |
10 maja na łamach "Twojego Sąsiada" Jan For-tuna podał informację, że sąd pierwszej instancji przyznał prawo do wieczystego użytkowania terenu przy ul. Kołowej klubowi DKS Targówek. Kiedy w ubiegłym roku spierałem się publicznie z burmis-trzem o ustalenie statusu terenu pod inwestycję, za-nim zostaną podjęte decyzje finansowe i wykonane plany, to niemalże zostałem wyśmiany. Burmistrz, przy pomocy swojego najbardziej "elastycznego" radcy prawnego wmawiał wszystkim radnym, że zło-żone w sądzie odwołanie DKS-u w niczym nie prze-szkadza, a żaden wyrok na niekorzyść dzielnicy nie ma szansy zapaść. Wychodzi na to, że pewność siebie burmistrza po raz kolejny wyprowadziła go na manowce, a wraz z nim tych radnych, którzy mu zaufali (niestety większość).
Podobnie jak miało to miejsce w przypadku Areny Varsovia, tak przykład ul. Kołowej pokazuje, iż ten funkcjonariusz publiczny ma jakąś dziwną tendencję do planowania inwestycji na terenach, które nie znajdują się w jego gestii. Można by-łoby "rządy" naszego burmistrza potraktować humorystycznie, gdyby nie marnowa-nie publicznych pieniędzy i czasu. W ubiegłym roku tę kontrowersyjną sprawę opi-sywałem na łamach "Echa". Krytykowałem gigantyczną wielkość nakładów finan-sowych, kilkakrotnie przewyższających potencjalny koszt inwestycji przy ul. Remi-szewskiej. Podkreślałem, że samorząd już wydał na poprzedni projekt techniczny pływalni krytej około miliona złotych, więc byłoby mało gospodarne i podejrzane takie lekkomyślne szastanie pieniędzmi podatników, aby zmieniać plany w ostatniej chwili. Burmistrz pod tym względem okazał się pewnym siebie, upartym rewolucjo-nistą i nie przeszkadzał mu wielki koszt zmiany planów. Co ciekawsze, nowy basen postanowił wybudować zaledwie kilkaset metrów od poprzednio planowanej lokali-zacji, decydując tym samym, iż samorząd zapłaci powtórnie za projekt. W tego-rocznym budżecie dzielnicowym jest zarezerwowana kwota 200 tys. zł na tę nową, nieszczęsną inwestycję. Ciekawe, jaka część tej kwoty już została wydana, mimo że brak ku temu podstaw prawnych.
Będąc radnym od prawie dziesięciu lat, nie widziałem jeszcze takiej arogancji, a zarazem kompromitacji dalekosiężnych planów władz. Pamiętam, jak dwie ka-dencje temu moi koledzy z lewicy doprowadzili do odwołania Grzegorza Zawistow-skiego, będącego wówczas starostą powiatu warszawskiego z ramienia AWS. Wte-dy też był równie pewny siebie, butny i lekceważył opinie radnych na temat funkcjonowania swego zarządu. Myślę, że jeśli ktoś się czegoś ważnego w swoim życiu nie nauczy, to historia może się powtórzyć. Szczególnie przydatna w tym przypadku okazać by się mogła kolejna lekcja pokory.
Sebastian Kozłowski
sebko@sebastian-kozlowski.waw.pl