REKLAMA

Bemowo

różne »

 

Pierwszy żłobek na Bemowie

  21 marca 2008

Żłobek na ul. Pełczyńskiego ma ruszyć do końca kwietnia. Zajęte są już wszystkie miejsca.

REKLAMA

- W tej chwili czekamy tylko na odbiory przez straż pożarną i sanepid. Po załatwie-niu wszystkich formalności żłobek zostanie otwarty - cieszy się dyrektor warszaw-skich żłobków Bożena Przybyszewska. - Procedury przy otwarciu nowej placówki niestety trochę się przeciągnęły. Największym problemem była dla nas straż po-żarna, która stwierdziła, że w żłobku potrzebny jest hydrant. Całe szczęście od-stąpiono od tego pomysłu. Szkoda tylko, że zmarnowano tyle czasu. Planujemy, że placówka zostanie otwarta do końca kwietnia - mówi dyrektorka.

Opiekunki i wychowawcy są już w pełnej gotowości. Również oczekujący ro-dzice i dzieci - a ich lista jest bardzo długa. Niestety miejsc jest zaledwie 26. Wpły-nęły 93 wnioski o przyjęcie. - Lepsze kilkadziesiąt miejsc niż nic - kwituje Przyby-szewska. - Staramy się pozyskać nowe lokale, ale jest z nimi ogromny problem. Ostatnio dostaliśmy propozycję, aby zaadaptować pomieszczenia w osiedlu Przy-jaźń. Lokalizacja jest faktycznie doskonała, ale stan budynku fatalny. Zbyt dużo kosztowałby remont. Musimy szukać czegoś innego - tłumaczy.

Żłobek na ul. Pełczyńskiego ma być trochę inny niż pozostałe warszawskie placówki. Nie będzie tu utworzonych grup wiekowych. Wszystkie dzieci w wieku od 1,5 do 3 lat będą bawiły się w jednej sali. - Jest to doskonałe rozwiązanie. Ta metoda wychowawcza stosowana jest już w innych żłobkach na terenie Polski - mówi Przybyszewska. - Zarówno wychowawcy, jak i rodzice bardzo są z niej zado-woleni. Starsze dzieci trochę opiekują się młodszymi, uczą ich samodzielności i ży-cia w grupie.

Czy w dzisiejszych czasach żłobki publiczne są potrzebne? Według statystyk tylko trzy procent dzieci w wieku żłobkowym w Polsce uczęszcza do placówek państwowych. Część chodzi do żłobków prywatnych. Największa grupa zostaje pod opieką opiekunek lub dziadków. Nie jest tajemnicą, że dzieci uczęszczające do żłobków częściej chorują. Winę ponoszą głównie rodzice, którzy przyprowadzają przeziębione maluchy na zajęcia, bo nie mogą lub nie chcą iść na zwolnienie le-karskie. Układ odpornościowy dziecka jest bardzo słaby i maluchy błyskawicznie łapią od siebie infekcje.

Agnieszka Pająk-Czech

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBemowo

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA