Pieniądzie są tylko na Białołęcką. Wszystko podrożało
9 sierpnia 2017
Najtańsza oferta w przetargu na przebudowę Głębockiej wyniosła 49 mln zł. Białołęcka jest porównywalnej długości. Tymczasem w budżecie miasta na przebudowę Białołęckiej i kilku innych ulic w naszej dzielnicy zarezerwowano 46 mln.
Do Głębockiej władze miasta muszą dołożyć ponad 14 mln, bo planowały wydać na nią 35 mln. Wszystko wskazuje na to, że rada miasta zrobi to na jednej z najbliższych sesji. Jaki los czeka pozostałe ulice? Nie jest to pewne i nawet słowo wiceprezydenta Michała Olszewskiego, dane mieszkańcom na spotkaniu kilka miesięcy temu, może nie wystarczyć.
Co z Kołacińską i Szynową? "Niech Smoczyński więcej nie mówi prawdy"
Gromy posypały się na Piotra Smoczyńskiego, wicedyrektora Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych, byłego wiceburmistrza Białołęki. Za co? Za mówienie prawdy, a to - jak wiadomo - w polityce jest zabronione.
Dlaczego? Bo ceny w przetargach na roboty drogowe poszły w górę o 40%.
Władze Warszawy będą musiały podnieść budżety wszystkich inwestycji drogowych, czyli prawdopodobnie odkładać na przyszłość te mniej ważne. W naszej dzielnicy 46 mln zaplanowano na Białołęcką, Kąty Grodziskie, rondo Ostródzka/Zdziarska, Szynową, Kołacińską i tzw. małą Modlińską. W marcu pisaliśmy, że jest to kwota za mała. Na jednym ze spotkań z mieszkańcami wiceprezydent Olszewski deklarował, że po sporządzeniu kosztorysów rada miasta dołoży niezbędne fundusze. Michał Olszewski nie miał jednak wówczas pojęcia o tym, że roboty drogowe tak bardzo podrożeją.
- Słowo prezydenta, to słowo prezydenta - mówi Piotr Smoczyński, wicedyrektor Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych, były wiceburmistrz Białołęki. - Wszystkie te inwestycje będą realizowane za kilka lat, być może do tego czasu ceny znów pospadają. Nie wyobrażam sobie, żeby miasto odłożyło na "nie wiadomo kiedy" Kąty Grodziskie, a Szynowa i Kołacińska to także bardzo ważna inwestycja, dzięki której autobusy pojadą przez Wiśniewo do stacji PKP Płudy.
(red)
.