Parklet na Bemowie? Szukamy miejsc na "kieszonkowe parki".
4 listopada 2016
Skwer, park kieszonkowy, parklet - teren zielony nie musi być duży, by dać wytchnienie w coraz mocniej zabetonowanej dzielnicy.
Mieszkanka zaproponowała, by niedużą, zarośniętą działkę po północnej stronie Pełczyńskiego przekształcić w skwer. Wystarczyłoby usunąć zniszczone ogrodzenie, usunąć chwasty, zasiać trawę i ustawić kilka ławek. Koszt takiej inwestycji bez problemu zamknąłby się w kwocie 20 tys. zł. Działka przy Pełczyńskiego jest teoretycznie własnością samorządu, ale jej wieczystym użytkownikiem jest TBS Warszawa Północ a teren jest przeznaczony pod kolejny blok. Urząd dzielnicy zweryfikował projekt pani Magdaleny negatywnie, informując o "braku lokalizacji zastępczej".
Urzędnicy się mylą. Na terenie Bemowa z pewnością można znaleźć co najmniej kilka odpowiednich miejsc, w których mogłyby powstać "kieszonkowe parki". Jeszcze łatwiej będzie wskazać potencjalne parklety, budowane np. kosztem kawałka trawnika czy 2-3 miejsc parkingowych. Kilka ławek i trochę ciekawej roślinności pozwalają usiąść na chwilę np. w drodze powrotnej ze sklepu, o czym przekonali się we wrześniu mieszkańcy Łodzi. To właśnie tam powstał pierwszy w Polsce parklet, zajmujący zaledwie kilka metrów kwadratowych. Łatwo wyobrazić sobie podobne miejsca przy Wrocławskiej, Radiowej czy Lazurowej.
Zapraszamy do zgłaszania własnych propozycji miejsc i przygotowywania projektów do budżetu partycypacyjnego na 2018 rok. Nabór rozpoczyna się już 1 grudnia tego roku.
Dominik Gadomski