Parkingi jak bumerang
3 kwietnia 2009
Temat parkowania na Targówku, w szczególności na Bródnie, powraca jak bumerang. Wieczny brak miejsc, rozjeżdżane trawniki, zastawione osiedla - to szara rzeczywistość mieszkańców, którzy nie mogą pogodzić się z brakiem bezpłatnych miejsc parkingowych.
Gdzie mogłyby zostać zbudowane nowe parkingi? Chociażby wzdłuż ulic Kon-dratowicza, Wincentego, Chodeckiej, Rembielińskiej czy Trockiej. Zamiast połaci zagrodzonej płotkami trawy mogłyby powstać tu zatoczki parkingowe. Pomysłem tym podzielił się z "Echem" jeden z czytelników. Od tamtej pory nie milkną dyskus-je na temat parkowania. Ulice oraz pasy drogowe, o których mowa należą do Za-rządu Dróg Miejskich.
- Budowa zatoczek wymaga przede wszystkim przygotowań i akceptacji inży-niera ruchu. Musi on dokładnie zbadać, czy utworzenie parkingu w danym miejscu nie będzie zagrożeniem np. dla ruchu ulicznego. Przygotowanie miejsc postojowych wymaga projektu - na to zaś potrzeba czasu. Najlepiej złożyć do ZDM stosowny wniosek z prośbą o budowę parkingu w konkretnym miejscu. Zbadamy możliwości i wydamy decyzję - mówi Urszula Nelken z ZDM.
A gdyby tak radni zainteresowali się tą koncepcją i przygotowali listę ulic, przy których trawniki (z których wiele to rozjeżdżone niby-trawniki) można zamienić na estetyczne zatoki parkingowe? To chyba nie jest zbyt trudne zadanie dla naszych radnych?
Na razie mamy przy ulicach ogromne połacie niby-zieleni, na którą z powodu braku miejsc do parkowania wjeżdżają samochody. Zarząd Oczyszczania Miasta, odpowiedzialny za ochronę zieleni, grodzi więc wszystko co rośnie. Grodzenie olbrzymich trawników wydaje się być dziwną modą wprowadzoną na Targówku. Okazuje się jednak, że odbywa się na prośbę mieszkańców, którzy mają dość roz-jeżdżonej ziemi i trawy.
- A gdyby zamiast w płotki, zainwestować w kostkę i wybudować nam parkingi, skorzystaliby wszyscy. Niektóre pasy zieleni są na tyle szerokie, że wystarczy za-równo na trawę, jak i na zatoczkę. Teraz samochody i tak wjeżdżają wszędzie, gdzie się da. Wąskie trawniczki są zupełnie zdewastowane - komentuje czytelniczka "Echa".
Czy nasze władze dostrzegą problem, czy nadal będą się upierać, że wybudo-wanie dwóch płatnych parkingów w partnerstwie publiczno-prywatnym rozwiąże kłopoty z parkowaniem naszych mieszkańców?
Agnieszka Pająk-Czech