Parking P+R Płudy? Zapomnijcie!
28 maja 2024
Radny Filip Pelc, nie czekając na ruch ze strony włodarzy miasta i Zarządu Transportu Miejskiego, postanowił działać w ramach budżetu obywatelskiego, który mógłby umożliwić budowę parkingu P+R Płudy etapami. Urzędnicy odpowiedzieli: "nic z tego".
Zdaje się, że szansa na szybki, dobrze zorganizowany i sensownie zlokalizowany parking typu P+R na białołęckim odcinku linii kolejowej została zaprzepaszczona tuż po tym, jak decydenci z Zarządu Transportu Miejskiego wpadli na pomysł wybudowania go obok stacji kolejowej na Żeraniu.
Od lat trwają rozmowy
Przed dwoma laty, za ponad 11 mln zł, obok skrzyżowania Płochocińskiej z Marywilską powstał parking, który w przeważającej części świeci pustkami. Tymczasem dziki parking pod wiaduktem obok stacji Płudy cieszy się od lat ogromnym zainteresowaniem kierowców przesiadających się do pociągów. Radny Filip Pelc wiele razy interweniował w tej sprawie, namawiając urzędników do poważnego zajęcia się ucywilizowaniem tego dzikiego parkingu. Dotychczas bezskutecznie. W 2013 r. kolejarze podjęli rozmowy z miastem w sprawie przekazania prawa użytkowania wieczystego do nieruchomości. Od tamtego czasu niewiele się wydarzyło, a sprawa przypomina sytuację z gorącym kartoflem. Od 2016 r. pomiędzy PKP PLK a ratuszem negocjowany jest projekt porozumienia. Czy coś się w tej sprawie ostatnio zmieniło?
- Pomiędzy miastem a PKP PLK prowadzone są negocjacje dotyczące projektu porozumienia regulującego przekazanie przez nas infrastruktury drogowej (wiaduktów nad torami kolejowymi na ul. Klasyków i ul. Mehoffera przy przystanku Warszawa Płudy oraz dróg dojazdowych do nich) wraz z prawem do nieruchomości - informuje krótko Anna Znajewska-Pawluk z zespołu prasowego PKP PLK. Czyli rozmowy trwają i trwać mają.
P+R Płudy - mieszkańcy tego chcą
Sytuacja jest patowa. Miejski ratusz nie kwapi się z przejęciem infrastruktury, gdyż wie, że musiałby na siebie wziąć wysokie koszty jej utrzymania. A dodatkowo, nie byłoby już wymówek, że nie da się wybudować parkingu P+R Płudy, "bo teren nie należy do miasta".
Od początku istniała obawa, że projekt radnego Pelca, który trafił do budżetu obywatelskiego, może zostać przez urzędników wyrzucony do kosza. I tak też się stało. Co ciekawe, budowę parkingu samorządowiec zaproponował na jednej z działek należących do miasta od strony ulicy Klasyków i Podkładowej. Jak zaznaczył, nie zaspokoi to w pełni potrzeb parkujących, jednak od czegoś trzeba zacząć. I faktycznie, mógłby to być dobry początek.
Projekt skończył w koszu
Mógłby, ale nie będzie. Dlaczego? Jak przekonują urzędnicy, realizacja projektu może częściowo uniemożliwić w przyszłości budowę parkingu P+R według koncepcji ZTM, zakładającą jego realizację między innymi na jednej z zaproponowanych przez radnego Pelca działek. Urzędnicy podają też inne powody, dla których odrzucili ten projekt.
- Realizacja nie jest możliwa w ciągu jednego roku budżetowego - dodają i wyjaśniają, że projektowanie wraz z uzyskaniem pozwolenia na budowę potrwa aż dziewięć miesięcy. Następnie przygotowanie materiałów przetargowych, ogłoszenie postępowania, weryfikacja ofert, wybór wykonawcy robót, podpisanie umowy to kolejne 3-4 miesiące, zaś same roboty budowlane z uzyskaniem pozwolenia na użytkowanie to kolejne 11-12 miesięcy. Następnie odbiory i uruchomienie parkingu to dodatkowe dwa miesiące. Łącznie 36 do 40 miesięcy. W przypadku trybu "projektuj i buduj" około cztery miesiące krócej, o ile nie będzie żadnych unieważnionych przetargów. Ostatnią z przyczyn, dlaczego nie powstanie skromny parking na Płudach jest to, że P+R realizowane przez ZTM są obiektami, z których korzystanie jest płatne, co jest sprzeczne z założeniami budżetu obywatelskiego, w ramach którego obiekt musiałby być bezpłatny i ogólnodostępny.
DB