Okazałe drzewo przy Arki Bożka do ścięcia. "Spółdzielnia idzie na łatwiznę"
25 sierpnia 2016
Nie koniec zmian na placu zabaw przy ul. Arki Bożka 6, o którym pisałem niedawno. To jeden z ładniejszych placów zabaw nie tylko na osiedlu, ale i w dzielnicy. Jego uroda nie wynika tylko z urządzeń do dziecięcej zabawy, ale i z pięknej, rozłożystej wierzby pośrodku placu, ocieniającej go w skwarne dni.
Po tym terminie spółdzielnia złoży w Urzędzie Dzielnicy wniosek o zgodę na wycięcie drzewa. Z dzielnicowego Wydziału Ochrony Środowiska przyjdzie komisja i oceni, czy wierzba zasługuje na zakończenie żywota. Cała nadzieja w tych urzędnikach. Pracownicy spółdzielni są bowiem zdecydowani iść na łatwiznę, a przecież istnieją liczne sposoby zabezpieczenia próchniejącego od środka drzewa. Ubytki można zapełnić - kiedyś je betonowano, dziś robi się to specjalnymi masami, gdzie trzeba smarując preparatem do ochrony drewna. Wnętrze pnia się drenuje, by w próchnie nie gromadziła się deszczówka, krótko mówiąc: drzewo się pielęgnuje. Jeżeli istnieje zagrożenie upadkiem pnia bądź konaru - do czego naszej wierzbie chyba daleko - można je wzmocnić stalową liną, prętami, podporami. Zabicie drzewa to ostateczność.
Los parku przy Anieli Krzywoń przesądzony?
Burmistrz Michał Grodzki deklarował niedawno chęć obrony zadrzewionego terenu o powierzchni 3,5 ha przy ul. Anieli Krzywoń, który w lipcu został wystawiony na sprzedaż. Przed komercyjną zabudową nie chroni go niestety miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Urzędnicy miejscy zapewniają burmistrza, że plan wkrótce zostanie uchwalony. Nie wierzę w to. To klasyczny przebieg wydarzeń w Warszawie: przez wiele lat urbaniści przygotowują nowy plan - na ogół rzetelny i nawet ładny - po czym, tuż przed zakończeniem procedury planistycznej, "załatwia się" zabudowę co bardziej atrakcyjnych działek, wstrzymując jeśli trzeba uchwalenie planu. Najbardziej znanym przykładem tego procederu na Bemowie jest pawilon sklepowy na skrzyżowaniu ul. Górczewskiej i Powstańców Śląskich, wybudowany lege artis - cóż za przypadek! - tuż przed uchwaleniem planu dla tej okolicy. To ścisłe centrum dzielnicy i projekt planu nie przewidywał oczywiście w tym miejscu wielkopowierzchniowego baraku z czerwonej cegły, w dodatku usytuowanego na skos w stosunku do wszelkich osi urbanistycznych. Ale barak stanął.
Boję się, że podobnie będzie z zabudową parku przy Anieli Krzywoń. Ale może przynajmniej uda się uratować drzewo przy Arki Bożka?
Maciej Białecki
były wiceburmistrz Pragi Południe (2002-2004) i radny sejmiku mazowieckiego (2002-2006)