O co chodzi z wodą na Zdziarskiej?

- Na ulicy Zdziarskiej mieszkamy już ponad 10 lat i do chwili obecnej czerpiemy wodę z własnych ujęć hydroforowych. Niestety, nie nadaje się ona do celów spożywczych, jest w niej mnóstwo żelaza i mimo zastosowania filtrów pozostawia brązowy osad na urządzeniach sanitarnych - opowiada pan Piotr z ulicy Zdziarskiej. Dodaje też, że mieszkańcy sami zajęli się projektem przyłączy. Jak wynika z pism, skrzętnie przez nich gromadzonych, w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym na lata 2000-2004 widniał zapis, że ulica Zdziarska zyska wodociąg do 2004 r. Nie udało się. Trzy lata później Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji informowało, że budowa przewodu wodociągowego w Zdziarskiej odbędzie się w 2007 roku. Termin znowu nie został dotrzymany.

- W końcu w tym roku doczekaliśmy się i wzdłuż naszych działek przebiega nowo wybudowany wodociąg. Myśleliśmy, że tym razem problemów już nie będzie i że w najbliższym czasie będziemy mogli się podłączyć - mówi pan Piotr. Czytelnik dowiedział się jednak, że ze względu na zbyt niskie ciśnienie wody, na wniosek rady dzielnicy MPWiK wstrzymało wszelkie podłączenia do wodociągów na wschodniej Białołęce.

- Były burmistrz Jerzy Smoczyński powiedział nam, że uchwała dotyczy tylko nowo budowanych domów i osiedli mieszkaniowych. My mieszkamy tu już ponad 10 lat, więc nas raczej nie powinna obejmować - mówi czytelnik.

26 września mieszkańcy skierowali kolejne pismo do MPWiK w sprawie przyłączy wodociągowych. Nadal nie dostali odpowiedzi.

- W związku z problemami z wodą zgłaszanymi przez mieszkańców osiedli Derby i Lewandów, rada dzielnicy podjęła uchwałę, w której radni apelowali do MPWiK o niewydawanie warunków technicznych podłączenia do wodociągu nowych inwestycji. Chodziło jednak o duże osiedla mieszkaniowe (powyżej 15 tys. m2 powierzchni zabudowy), a nie odbiorców indywidualnych. Mieszkańcy Zdziarskiej mają rację, w tym przypadku MPWiK zadziałało "na wyrost". W najbliższych dniach odbędzie się spotkanie przedstawicieli urzędu dzielnicy i MPWiK, na którym wyjaśnimy tę kwestię - deklaruje Bernadeta Włoch-Nagórny, rzeczniczka białołęckiego ratusza.

Anna Sadowska