Nowe światła na Kondratowicza. Mieszkańcy czekają od lat
8 maja 2020
Po wypadku z udziałem dziecka o montażu świateł pisali wszyscy. Potem sprawa ucichła.
6 czerwca 2018 roku na skrzyżowaniu Kondratowicza, Blokowej i Przy Grodzisku doszło do wypadku, który odbił się w Warszawie szerokim echem. 11-latka przejeżdżająca hulajnogą (a więc formalnie osoba piesza) po przejściu dla pieszych została potrącona przez ciężarowe volvo z materiałami budowlanymi. Zaraz potem Zarząd Dróg Miejskich poinformował, że zamontuje tam sygnalizację świetlną i obciąży kosztami firmę Agmet. Dlaczego? Drogowcy twierdzili, że deweloper zobowiązał się do budowy świateł.
Światła na Kondratowicza
Jeszcze w 2018 roku Agmet wydał oświadczenie, w którym ogłosił, że nie było żadnej umowy dotyczącej budowy sygnalizacji świetlnej. Według firmy, zgodnie z otrzymanym pozwoleniem na budowę I etapu osiedla Park Leśny, miał powstać odcinek Blokowej wraz z chodnikiem i drogą rowerową. Deweloper stwierdził, że zrealizował tę umowę w 100% i ma na potwierdzenie swoich słów podpisany przez obie strony protokół. Dla mieszkańców Zacisza najważniejsze jest jednak to, że mijają dwa lata, a świateł jak nie było, tak nie ma.
- Zleciliśmy wykonanie dokumentacji projektowej dla tej sygnalizacji - mówi Jakub Dybalski, nowy rzecznik ZDM. - Przygotowany przez nas projekt organizacji ruchu został przekazany do Biura Polityki Mobilności i Transportu. Czekamy na jego zatwierdzenie, bo jest niezbędny, by wykonawca przygotował wspomnianą dokumentację.
(dg)