Nowe miejsce nad Wisłą. "Nie rozumiem hejtu"
15 stycznia 2020
Na portalach społecznościowych fala krytyki, w terenie - bawiące się dzieci i zadowoleni rodzice. Nadwiślański skwer wzbudził duże emocje jeszcze przed zakończeniem prac.
Od kiedy w 2014 roku obok mostu Skłodowskiej-Curie otwarto niewielką plażę, mieszkańcy regularnie proponowali skopiowanie pomysłu na wysokości Nowodworów. Szybko okazało się jednak, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Prace nad plażą ciągnęły się przez wiele miesięcy a ostatecznie na wysokości Aluzyjnej powstał raczej... skwer.
"Prawda ekranu"
- Mieszkańców wita boisko do siatkówki bez siatki, szałas oraz drewniany statek, a piasku jak na lekarstwo - relacjonował na początku miesiąca Teleexpress TVP. - Inwestycja została oddana do użytku w grudniu. Na taką przyjemność władze miasta wydały 102 tys. zł. To fundusze z budżetu obywatelskiego.
W materiale Teleexpresu pojawiła się także wypowiedź mieszkanki twierdzącej, że zbudowałaby taki skwer za maksymalnie "jedną piątą" a w podsumowaniu padła opinia, że "pieniądze nie poszły w błoto, ale w piach".
Ze względu na porę roku na razie trudno uczciwie i jednoznacznie ocenić, czy nowe miejsce nad Wisłą to sukces, czy porażka. Z pewnością można jednak stwierdzić, że fala krytyki, która przetoczyła się przez Internet, była mocno oderwana od rzeczywistości.
Jest przyjemnie
Skwer na wysokości Aluzyjnej jest doskonale widoczny z daleka, łatwo tam trafić wchodząc na wał ze Sprawnej lub z Kępy Tarchomińskiej. Przy słonecznej pogodzie spacerują tam rodzice z dziećmi, którym bardzo przypadła do gustu zwłaszcza piaskownica w kształcie statku. Z kolei starsze osoby upodobały sobie stoły, zza których rozpościera się imponujący widok na Wisłę. Wszystko kosztowało 147 tys. zł, co jest małym budżetem zważywszy na obecne ceny w Warszawie.
- Mignęły mi na Facebooku jakieś złośliwe komentarze - przyznaje mieszkaniec Nowodworów, którego spotkaliśmy na miejscu. - Nie rozumiem tego hejtu. Może ludzie powinni więcej czasu spędzać na powietrzu, a mniej przesiadywać w Internecie? Jeśli ktoś chce prawdziwej plaży z piaskiem i leżakami, może pojechać na Pragę. Miejsce jest jak najbardziej w porządku i latem na pewno będzie oblegane.
Tego chcieli mieszkańcy
Nowe miejsce przy Aluzyjnej to owoc głosowania nad budżetem obywatelskim, jednak losy tego pomysłu były zaskakujące. Wiceburmistrz Jan Mackiewicz, radny Piotr Cieszkowski i Patryk Król przekonali prawie dwa tysiące osób do oddania głosu na... plażę na wysokości Książkowej.
W toku uzgodnień między Zarządem Zieleni a Wodami Polskimi plaża zmieniła się w skwer i została przeniesiona właśnie na wysokość Aluzyjnej. Powód? Ograniczenia wynikające z uznania nadwiślańskiego lasku za obszar chroniony w ramach programu Natura 2000.
(dg)