Nowe linie metra? To tylko kolorowe obrazki
17 października 2018
Rozmowa z Katarzyną Munio, ubiegającą się o mandat radnej w wyborach do rady miasta z okręgu Bemowo, Ursus, Włochy.
Wiele osób ucieszyło się, ale też wiele zdziwiło z Pani powrotu do lokalnej polityki. Co się takiego wydarzyło, że zdecydowała się Pani kandydować do Rady Warszawy?
Rzeczywiście, kilka lat temu stwierdziłam, że polityka jest nie dla mnie. Jednak to, co dzieje się w Polsce pod rządami PiS-u, uświadomiło mi, że nie można oddać w ich ręce Warszawy i każdy w ramach swoich możliwości powinien starać się temu zapobiec.
Stanie Pani przeciwko energetycznemu, młodemu szeryfowi z PiS? Przecież tak wiele obiecuje warszawiakom.
Nie podoba mi się ani on, ani jego formacja. Od kilkunastu tygodni słucham obietnic z serii "baju, baju, będziesz w raju". Moją ulubioną jest proponowana rozbudowa metra, cytując kandydata "Jak zostanę prezydentem Warszawy, rozpocznę budowę dwóch nowych linii metra równocześnie". Tylko nie podaje potwierdzonego źródła finansowania. Linia nr 4 czy 5 to nic innego, jak tylko kolorowe obrazki wirtualnych inwestycji.
Mówi to Pani jako doświadczona radna miasta?
Tak, mam duże doświadczenie samorządowe. Byłam radną miasta w kadencji 2006-2010. W plebiscycie organizowanym przez "Życie Warszawy" uznano mnie za jedną z 10 najbardziej wpływowych kobiet stolicy. W pracach rady miasta kierowałam Komisją Sportu i Rekreacji, powołałam Komisję ds. EURO, zajmowałam się też ładem przestrzennym, edukacją i kulturą. Byłam sumienna i rzetelna w tym, co robiłam. Nigdy nie szłam na sznurku partyjnym, dlatego kiedy rządząca miastem Platforma podjęła decyzję o finansowaniu budowy stadionu Legii w 100% z pieniędzy miasta, sprzeciwiłam się, bo uważałam, że inwestycja taka powinna być jedynie w części współfinansowana przez miasto. Samorząd powinien finansowo wspierać sport i rekreację mieszkańców, a nie komercyjne kluby sportowe.
Jak Pani zdaniem ma się dzisiaj sport warszawski?
Program finansowania warszawskich klubów sportowych, które zapoczątkowałam w swojej kadencji, działa sprawnie do dzisiaj. Choć fundusze dotujące sport są coraz większe, to niestety 70% z nich wraca z powrotem do miasta w postaci opłat za użytkowanie miejskich obiektów sportowych, głównie tych zlokalizowanych na terenie szkół. To absolutny bezsens! Z jednej strony miasto finansuje działalność klubów, z drugiej z powrotem odbiera pieniądze w postaci wysokich opłat czynszowych za korzystanie ze szkolnej sali gimnastycznej czy boiska.
Mieszkańcy wciąż wskazują miejsca, gdzie powinien powstać nowy basen czy hala.
Oczywiście są miejsca, gdzie nie ma żadnej bazy sportowej. Tak jest najczęściej tam, gdzie powstają nowe osiedla mieszkaniowe. Mieszkańcy słusznie domagają się wybudowania obiektu sportowego, bowiem poza betonową pustynią bloków nie ma żadnych obiektów realizujących funkcje rekreacyjno-sportowe.
Jakie widzi Pani obecnie problemy w Warszawie?
Warszawa rozwija się w wielu obszarach dynamicznie, ale sposób prowadzenia inwestycji miejskich to od lat prawdziwy koszmar. Zbyt długie terminy dla wykonawców, nakładanie się inwestycji utrudniających komunikację - to wszystko prowadzi do powstawania gigantycznych korków. To na pewno prawdziwa bolączka mieszkańców. Trzeba lepiej planować inwestycje, szczególnie te związane z metrem. Widać już, że na najbliższy czas kluczowym może okazać się stworzenie awaryjnego planu dla dokończenia budowy II linii metra, ponieważ wykonawca - włoska firma Astaldi jest na progu bankructwa.
Dla mieszkańców Warszawy, jak wynika z sondaży, ważny jest komfort życia. Co się na niego składa?
Potrzebujemy bliskiego dostępu do stref rekreacji i wypoczynku. Niestety w wielu miejscach, szczególnie tych z nowymi inwestycjami deweloperskimi, zadbano jedynie o to, aby pomieścić jak najwięcej budynków mieszkalnych. Nie zabezpieczono terenów pod boiska, duże place zabaw, parki, czy placówki oświatowe: szkoły, przedszkola, żłobki. Wszystko przez to, że w wielu miejscach w Warszawie nie ma uchwalonych miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego i to jest jedno z ważniejszych zadań stojących przed radnymi miasta.
Wiele ambitnych planów czeka na zrealizowanie, dlatego pamiętajmy - 21 października wszyscy idziemy na wybory.
Dziękuję za rozmowę.
Rozm. jp