Nocleg w Hadesie
10 listopada 2001
Jeśli zapytać lekarza pogotowia czy policjanta, gdzie znajduje się noclegownia dla bezdomnych, odpowiedzą bez wahania: Modlińska 1D - w przejściu podziemnym, przy pętli tramwajowo-autobusowej.
Z "Hadesu" nie wyrzuca się nikogo, niezależnie od pory dnia i nocy. Nie obowiązują tu w przeciwieństwie do innych noclegowni godziny pobytu od 19.00 do 7.00, a i legitymowanie się dowodem nie jest wymagane, jedynie wypełnienie kwestionariusza. Choć weryfikuje się podane dane, pierwszym celem jest pomoc potrzebującemu człowiekowi. Wielu bezdomnych z całej Warszawy jest przywożonych przez policję, straż miejską i pogotowie właśnie tutaj. Często w opłakanym stanie. Dopiero po przebraniu i odwszawieniu, lekarze decydują się im pomóc.
Jak tłumaczy kierownik "Hadesu" - Kostek, ta noclegownia nie spełnia wymogów, jak inne dostające duże dotacje rządowe, ponieważ nie posiada okien i pokoi kilkuosobowych. Gdy weszliśmy do środka w drodze wyjątku, gdyż nie wchodzi się nikomu do mieszkania bez zaproszenia, naszym oczom ukazał się widok trzech pięter łóżek, aż po sam sufit, z którego kapie woda (skroplona para). Pomiędzy rzędami łóżek jest wąskie przejście, na którym z trudem wymija się dwójka ludzi. Przy wejściu kilka stołów służących za stołówkę i świetlicę, oraz stół barowy. Obok typowa toaleta, jakie można było spotkać w PRL-u w przejściach podziemnych.
O ostatnim wyłączeniu prądu z powodu nie zapłaconych przez Markot rachunków i siedzeniu przy świecach nie chcą rozmawiać. To nie jest ich najważniejszy kłopot. Problem bezdomności i braku mieszkań zna cały kraj i to jest ważne. STOEN, który wyłączył, sam powiadomił o tym Warszawski Ośrodek Telewizyjny i prasę. Spowodowało to, że kamera TV była przed elektrykami, a ci nie chcieli się pokazywać przed nią. Problem tej noclegowni został nagłośniony. Dług nadal istnieje. Jak mówią w "Hadesie" wkrótce będzie znów o nich głośno, wraz z pierwszymi mrozami. W czasie zimowych nocy sypia tam często do tysiąca osób, tyle ile przewija się normalnie przez miesiąc. O kosztach utrzymania noclegowni też niczego się nie dowiemy. Stawka żywnościowa dwa lata temu wyniosła 89 groszy. Teraz nikt tego nie liczy. Nie jest to najważniejsze.
Wszelka pomoc jest tu mile widziana w każdej postaci. Wystarczy podejść i zostawić paczkę przy dyżurce przy schodach, a nie zostanie ona zmarnowana.
Jędrzej Kunowski