Niedostępne miejsce pamięci. ZDM nic nie zrobił od siedmiu lat
24 października 2022
Do tablicy upamiętniającej zamordowanie 45 Żydów w 1942 roku nie ma swobodnego dostępu - odgradza ją często fosa. Dla osób z ograniczoną swobodą w poruszaniu się, jest to niemały problem. Czy miejsce pamięci nie zasługuje na lepsze dojście?
Niedawno pisaliśmy o miejscu pamięci przy ul. Kajki i problemie z treścią inskrypcji na umieszczonej tam tablicy. Upamiętnia ona zamordowanie przez Niemców 45 Żydów, którzy podjęli próbę ucieczki z konwoju więźniów prowadzonych z likwidowanego getta w Rembertowie do pociągu, który miał zawieźć ich do obozu zagłady w Treblince.
Niebezpieczna ścieżka rowerowa. ZDM: "Zgodnie ze standardami"
Zakończenie drogi dla rowerów, przy rondzie na skrzyżowaniu ulic Lucerny, Kadetów i Trakt Lubelski, może być niebezpieczne dla jej użytkowników. Ze ścieżki można bowiem zjechać wprost do rowu odwadniającego. Zarząd Dróg Miejskich ma to poprawić. Zdaniem radnego Rafała Czerwonki sposób, w jaki drogowcy chcą to zrobić "zadziwia i woła o pomstę do nieba".
Po naszym artykule, odezwała się czytelniczka, która wskazała, że z dotarciem do tego miejsca jest problem.
Do tablicy brak dojścia
Napisała, że dobrze zna to miejsce, bo od paru lat odwiedza je, podobnie jak kilka innych wawerskich miejsc pamięci, by złożyć tam kilka żonkili i parę kamieni, a także zapalić znicz. Jak przekonuje, dotarcie do tablicy przy Kajki czasami jest jednak bardzo trudne, a nawet karkołomne!
- Teren, na którym umieszczono tablicę, odgrodzony jest od ulicy częściowo obmurowanym rowem, którym płynie woda. Rów jest dość szeroki i ma pochyłe, śliskie brzegi. Przez ten rów nie da się przejść, a tylko nielicznym może się udać (albo nie) jego przeskoczenie - pisze czytelniczka. Poinformowała także, iż niektóre osoby przechodzą przez rów oddaloną o kilkanaście metrów kładką i docierają do celu brzegiem rowu czepiając się siatki ogrodzeniowej sąsiednich posesji. Czytelniczka poprosiła również o zbadanie, kto wybudował ten rów i czy jego zarządca nie mógłby zbudować kładki, umożliwiającej swobodne dojście do tablicy upamiętniającej 45 zamordowanych Żydów.
Błaha sprawa, rozwiązania brak
Co ciekawe, sądząc po reakcji urzędników, również i oni nie bardzo wiedzą, co zrobić z rowem odprowadzającym deszczówkę. Jak ustaliliśmy w wawerskim ratuszu, rów jest elementem odwodnienia drogi. Natomiast teren administrowany jest przez Zarządu Dróg Miejskich.
- Urząd dzielnicy wystąpi do ZDM o wykonanie przepustu i dojścia, na które miejsce pamięci z pewnością zasługuje - informuje rzeczniczka Aleksandra Słowińska. W ZDM dowiadujemy się natomiast, że budowa takiego przepustu nie jest ani prostą, ani błahą sprawą. - Skoro dzielnica zapowiedziała, że zwróci się do nas, to zbadamy możliwe opcje i status tej działki. Na ten moment tyle mogę zadeklarować - powiedział rzecznik ZDM Jakub Dybalski.
Pisaliśmy o tym w 2015 roku
O problemie z dojściem do tablicy pisaliśmy już siedem lat temu. Wówczas ówczesna rzeczniczka ZDM też nie bardzo wiedziała, co odpowiedzieć: - Przekazałam sprawę do wydziału merytorycznego - poinformowała nas Karolina Gałecka w czerwcu 2015 i dodała, że być może nad rowem powstanie mała kładka prowadząca do tablicy.
Najwyraźniej sprawa ugrzęzła w "wydziale merytorycznym" ZDM, obecny rzecznik nie ma o tym pojęcia, a problem przerósł drogowców-biurokratów, więc najprostsze wydaje się zgłoszenie w najbliższym budżecie obywatelskim drewnianego mostka i zamówienie go u stolarza. Może któryś z radnych pomógłby starszym mieszkańcom?
(db, oko)
.