Nie fajerwerki
16 grudnia 2005
"Echo" rozmawia z prezydentem Legionowa Romanem Smogorzewskim.
Przyszłoroczny budżet zakłada zdecydowany wzrost inwe-stycji. Czy zwiększone wydatki nie spowodują zwiększonego zadłużenia miasta? Konieczność spłaty zaciągniętych kredytów w przyszłych latach znacznie ograniczy możliwości inwestowania Pana następcy.
- Kiedy rozpoczynałem kadencję, zadłużenie miasta było takie samo, z tą różnicą, że w oparciu o kredyty komercyjne. Konieczność ich spłaty hamo-wała inwestycje. Teraz wykorzystujemy więcej poży-czek preferencyjnych, które mają niższe oprocento-wanie i są częściowo umarzane. Jednocześnie stale rosną dochody miasta, np. od środków transportu z ok. 500 tys. w 2002 roku do prawie 8 milionów złotych w przyszłym roku. Przyszły rok pozwoli wyko-nać większość potrzebnych inwestycji. Przykładem jest suma 12 mln złotych przeznaczona na kanalizację. Teraz inwestycje w kanalizację są objęte 7% stawką VAT. Kto wie, czy nasz nowy rząd nie podwyższy tej stawki na 22%. Na koniec przyszłego roku 70% miasta będzie skanalizowane. Zarzut, iż inwestujemy teraz, przez co nie będzie można inwestować później, wydaje mi się absurdem. Nie wydajemy na fajerwerki wyborcze, inwestujemy w miasto.
Czy w przyszłym roku poprawi się komunikacja między Legionowem a Warszawą? Czy dawno zapowiadana linia 802 pojedzie na Piaski?
- Teraz dokładamy rocznie 360 tysięcy złotych do linii 801 i 723. Linia 802 na Piaski kosztowałaby miasto okrągły milion złotych rocznie. Mieszkańcy Piasków, zamiast stać w korkach mogliby również dojeżdżać pociągiem. Przeszkodą jest brak wspólnego biletu i stan kolei. Liczę, że zmiany w samorządzie stolicy przyspieszą wprowadzenie wspólnego biletu. Być może kolejny prezydent Warszawy zrozumie, że rozwiązaniem kłopotów komunikacyjnych jest przekonanie dojeżdżających do pracy, do pozostawienia samochodu pod domem. Czekam na partnera do rozmów, który spojrzy na region warszawski jak na aglomerację. Na razie Most Północny i kolej, a więc problemy, które bardzo interesują każdego dojeżdżającego do stolicy, zostały potraktowane po macoszemu. A paraliż komunikacyjny Warszawy jest bliski.
Czy dworzec w Legionowie doczeka się modernizacji?
- Mamy pewne plany co do jego zagospodarowania. Liczymy na inwestora, który w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego stworzy tam centrum handlowo-usługowe połączone z dworcem. Jednak faktycznie nie jest to nasz teren i o wszystkim decyduje kolej. Jednocześnie nie całkiem uregulowany jest stan włas-ności. Procedury w kolei są długie i mozolne. Inwestorzy się pojawiają, a jak wchodzą w ten "kolejowy gąszcz", uciekają z rozwianym włosem.
Wielu mieszkańców narzeka na rzadkie i nieregularne kursy lokalnej komunikacji. Czy w następnym roku mogą liczyć na poprawę?
- W Legionowie mamy zarejestrowanych 30 tysięcy samochodów, na 50 tysięcy mieszkańców. W wielu rodzinach jest więcej niż jeden samochód. Większość z nich w ogóle nie korzysta z komunikacji lokalnej. Wielu potencjalnych użytkowników lokalnych autobusów nie stać na bilet w cenie 1 zł za przejazd w jedną stronę, szczególnie, jeśli chcieliby korzystać z nich regularnie. Chodzą więc na piechotę lub jeżdżą rowerem. Bilety były tańsze, autobusy jeździły też częściej i nadal wiele kursów jeździło bez pasażerów. W przyszłym roku chcemy umożliwić emerytom i rencistom przejazdy komunikacją lokalną za darmo. Musimy tylko znaleźć oficjalny sposób, jak to zorganizować.
Miasto planuje budowę dużego placu zabaw za ogromną sumę 1.2 mln złotych. Czy za tę kwotę nie lepiej zbudować kilku mniejszych placów zabaw, w różnych częściach miasta?
- Place zabaw są utrzymywane przez Spółdzielnię przy każdym bloku, ale to za mało. W Legionowie potrzebny jest duży plac zabaw, z którego mogłyby korzystać dzieci i młodzież z całego miasta. Prawda jest taka, że najwięcej dzieci mieszka w blokach. To w okolicach dużych osiedli są przepełnione przedszkola i szkoły. Chcemy więc inwestować tam, gdzie jest najwięcej dzieci. Czy cena jest wysoka? Owszem, ale wandaloodporne, a przy tym bezpieczne sprzęty z atestami kosztują dużo. Nie stać nas na prowizorki i półśrodki, w których remont corocznie trzeba będzie inwestować. Ma to być teren rekreacyjny, a nie jeszcze jedna piaskownica.
Małe place też są potrzebne. W następnym roku staną m.in. na Osiedlu Młodych, Kozłówce czy III Parceli. Miasto się starzeje, a ja chcę powstrzymać młodych ludzi z dziećmi przed opuszczeniem Legionowa. Przez takie inwestycje przestajemy być tylko sypialnią.
Czy Legionowo ma szansę na własny szpital, na przykład w porozumieniu z dzielnicą Białołęka?
- Budowa szpitala to jeden z moich priorytetów, ale dziś, rok przed wyborami obiecywanie ludziom szpitala byłoby nieuczciwe. Inwestycja w szpital niestety nie jest zadaniem własnym miasta, tylko województwa. Nawet gdybyśmy wspólnie zainwestowali w budynek, to wciąż za mało. Potrzebny jest nowoczesny sprzęt, a przede wszystkim kontrakt z kasą chorych, aby szpital mógł leczyć za darmo. Tymczasem okoliczne szpitale już borykają się z problemami mimo, że obsługują znacznie więcej pacjentów. Z większością specjalistycznych usług i tak musieli-byśmy jechać do stolicy, ze względu na większe limity środków, przyznane stołecznym szpitalom przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Szpital powiatowy nie mógłby w obecnym systemie finansowania służby zdrowia oferować wysokiej jakości specjalistycznej pomocy medycznej. Ludzie nie chcą leczyć się w małych szpitalach bez renomy i wcale im się nie dziwię. Dobrym pomysłem byłoby jednak stworzenie oddziału ratowniczego przy pogotowiu ratunkowym. Takiego, który ratowałby życie w tych pierwszych najważniejszych minutach po wypadku. Na dziś najważniejszy i realny do załatwienia jest łatwiejszy dostęp mieszkańców do lekarzy specjalistów. To musi się zmienić.
Czy w budżecie znajdują się środki na budowę mieszkań komunalnych w Legionowie?
- Budujemy obecnie dwa budynki. W przyszłym roku oddamy do użytku 80 nowych mieszkań, z których 40 będzie rozdanych za darmo, 40 sprzedanych na preferencyjnych warunkach. Adaptujemy także inne lokale na potrzeby najbied-niejszych mieszkańców np. budynek po komunikacji lokalnej. Zauważam jednak, że im więcej budujemy, tym dłuższa jest kolejka oczekujących. Na mieszkanie komunalne czeka obecnie 700 osób. Wydaje mi się jednak, że wielu z nich byłoby stać na własne mieszkanie.
Czy miasto jest przygotowane na odszkodowania za grunty zajęte pod drogi? Wnioski można składać do końca roku, ale zainteresowanie mieszkańców jest duże.
- Rzeczywiście wnioski nadal wpływają, bo większość dróg na terenie Legionowa, od parcelacji w latach dwudziestych, była własnością prywatną. Każdy ma prawo ubiegać się o odszkodowanie z tego tytułu, jednak zapłacenie wszystkim z budżetu miasta byłoby związane z wydaniem kilkudziesięciu milionów złotych. Spłacalibyśmy to wszyscy latami. Dlatego staramy się, aby te roszczenia pokrył skarb państwa, a nie podatnicy z Legionowa. Dysponujemy opinią Urzędu Mieszkal-nictwa oraz wyrokami Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, które potwierdzają nasze stanowisko. Deklarujemy pomoc mieszkańcom w egzekwowaniu tych należ-ności od skarbu państwa, co jest w naszym wspólnym interesie.
Rozmawiali: Katarzyna Chodkowska, Krzysztof Katner