Nie będzie ulicy z imieniem księdza, zostaje Pratulińska
22 stycznia 2014
Pod koniec listopada radni dzielnicy Targówek podjęli jednogłośną decyzję o przemianowaniu odcinka ulicy Pratulińskiej na księdza Jana Golędzinowskiego. Rada Warszawy nieoczekiwanie odrzuciła wniosek. - To skandaliczna decyzja! - grzmi radny Miłosz Stanisławski.
Podczas listopadowej sesji mowę na cześć księdza wygłosił wiceburmistrz Andrzej Bittel. Pomysł nazwania ulicy zgłosił obecny proboszcz. Wniosek został wsparty podpisami przeszło 1750 mieszkańców. Tymczasem miejska komisja nazewnictwa wniosek odrzuciła.
"Skandal!"
- To skandal. Postać księdza jest dla nas bardzo ważna. Mogłaby stanowić symbol i wzór dla młodzieży. Być może jest to swoisty prztyczek od władzy dla koalicji rządzącej obecnie na Targówku. Uzasadnienie jest bezsensowne i lakoniczne - burzy się Miłosz Stanisławski.
- Rada nie musi przyjmować wszystkich wniosków. Każdy jest rozpatrywany. Nie można w każdej odmowie doszukiwać się podtekstów - mówi miejski radny Marcin Rzońca. Nie można w każdej odmowie doszukiwać się podtekstów - odpowiada mu miejski radny Marcin Rzońca.
Jako uzasadnienie odmowy komisja podała, że w Warszawie (na Pradze Północ) jest już ulica Golędzinowska i nadanie nazwy Golędzinowskiego wprowadziłoby zamieszanie.
- W Warszawie jest wiele ulic mających podobne nazwy. Takie jak: Młynarska i Emila Młynarskiego, Leszczyńska i Stanisława Leszczyńskiego, Lipska i Jana Józefa Lipskiego, Malinowa i Ernesta Malinowskiego, Michałowska i Piotra Michałowskiego, Orzechowska i Stanisława Orzechowskiego, Potocka i Ignacego Potockiego. Odcinek Pratulińskiej jest oddzielony od pierwszego odcinka ruchliwą arterią - ul. Michała Ossowskiego. Decyzja tym dziwniejsza, że dotyczy odcinka ulicy, gdzie nie ma domów mieszkalnych i nie zachodzi potrzeba wprowadzania zmian adresowych - komentuje dzielnicowa radna Danuta Winnicka.
Zwyciężył sentyment do Pratulińskiej?
mac