Nie będzie okręgów jednomandatowych
24 sierpnia 2006
Szansa na uchwalenie ordynacji wyborczej wprowadzającej jednomandatowe okręgi była minimalna, zważywszy na pomysły parlamentarzystów obecnej koalicji, którzy chcieli niedawno odebrać obywatelom prawo bezpośredniego wybierania wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, a obecnie pracują nad możliwością jeszcze większego wzmacniania dużych partii poprzez tzw. bloki wyborcze.
W ordynacji, którą przedstawił komitet obywatelski mandat radnego otrzy-małby kandydat, który w danym okręgu zdobyłby najwięcej głosów. Tak wybrany samorząd miałby większe szanse, aby przestać być zakładnikiem partyjnej gry prowadzonej na szczeblu centralnym, a jego podstawowym celem byłoby działanie na rzecz lokalnej wspólnoty. Kampania wyborcza byłaby ograniczona do małego okręgu, czyli osiedla, kilku sąsiednich ulic, jednej wsi. - Trzeba ograniczyć rolę partii w samorządach - mówią zgodnie członkowie komitetu. - Radni są dla ludzi, a nie dla partyjnych szefów. Nie poddajemy się. Mamy nadzieję, że wybory w 2010 roku odbędą się według nowej ordynacji.
Główny problem przy zbieraniu podpisów polegał na niewiedzy obywateli dotyczącej zasad zarówno istniejącej, jak i jednomandatowej ordynacji - mówi Marta Jackowska z komitetu obywatelskiego na rzecz jednomandatowych okręgów wyborczych. - Do tego dołączyły się takie kwestie jak nieznajomość własnego numeru pesel i obawa przed udostępnieniem danych osobowych. Trzy miesiące to niewiele na zebranie takiej ilości odręcznych podpisów zważywszy na fakt, że inicjatywy obywatelskie nie posiadają dużych środków finansowych i dostępu do mediów. Nie złożyliśmy podpisów w Sejmie, ale postanowiliśmy działać dalej. Dzięki zakończonej akcji mamy przygotowany solidny grunt i bazę ludzi, aby nasze działania na rzecz zmiany ordynacji wyborczej kontynuować. Kolejne przed-sięwzięcia dotyczące jednomandatowej ordynacji będą miały inną formę i bardziej skupią się na stronie edukacyjnej.
bewu