Mostek w Lucerny niebezpieczny? "Tu dojdzie do tragedii"
29 sierpnia 2019
Ze względu na brak pobocza dla pieszych i rowerzystów mostek na Lucerny stwarza realne zagrożenie.
O przebudowie przeprawy nad kanałkiem Nowe Ujście mówi się w Wawrze od dawna, ale niestety tylko mówi.
- Poszerzenie mostka w ul. Lucerny planowane jest od kilku lat. Aktualna koncepcja przedstawiona przez Zarząd Dróg Miejskich, zakładająca dwa etapy tego poszerzenia wciąż nie doczekała się realizacji - mówi radny Rafał Czerwonka.
W 2018 roku ZDM zlecił opracowanie dokumentacji projektowej, uwzględniającej realizację przebudowy w dwóch etapach. - W pierwszym planujemy poszerzenie chodnika północnego nad przepustem do szerokości 2,2 m. W drugim wydłużenie po stronie południowej przepustu z przeznaczeniem pod ścieżkę rowerową - wyjaśnia Łukasz Puchalski, dyrektor ZDM. Jak podkreśla, aktualnie trwają procedury związane ze złożeniem wniosku o pozwolenie na przebudowę przepustu a realizacja tego zadania będzie możliwa dopiero po przeznaczeniu funduszy na ten cel przez radę miasta. Czyli? Nie wiadomo kiedy.
"Może dojść do tragedii"
Poszerzenie mostka w ulicy Lucerny było ostatnio przedmiotem dyskusji na sesji rady dzielnicy. Okazuje się, że nie wszyscy radni są zgodni co do zasadności tej inwestycji. Sławomir Kacprowicz uważa, że jest ona bezzasadna z punktu widzenia bezpieczeństwa, bo chodzi o możliwość rozwinięcia wyższych prędkości przez kierowców. Głos w sprawie zabrała też radna Sandra Spinkiewicz, która już przed rokiem na Facebooku zapowiedziała, że będzie walczyć o tę inwestycję. Przedstawiła argumenty za poszerzeniem mostka. - Poszerzenie mostka nad kanałem Nowe Ujście powinno być priorytetem w tej kadencji. Jest to miejsce bardzo niebezpieczne. Mamy tu natężony ruch samochodów, do tego dochodzą kursujące autobusy oraz rowerzyści. Praktyka kierowców jest niestety taka, że zamiast zwolnić, to przed mostkiem dodają gazu, aby zmieścić się przed pojazdem z naprzeciwka. Wąska jezdnia nie spowalnia ruchu, a wręcz go przyspiesza. Warto również zauważyć, że wymuszanie spowolnienia ruchu w tym miejscu nie ma większego sensu, ponieważ nie ma tam ani zabudowy ani przejścia dla pieszych. A jeśli takowe miałoby się pojawić, to ruch można spowolnić np. wysepką. Mam obawę, że w tym miejscu któregoś dnia dojdzie do tragedii - mówi radna Spinkiewicz.
(DB)