Turyści zamiast spokoju dostawali alert RCB o zagrożeniu. "Ludzi jest bardzo mało"
Sezon letni na Lubelszczyźnie rozpoczął się od niepokojących sygnałów. Właściciele pensjonatów nad Jeziorem Białym alarmują o drastycznym spadku liczby gości. Przyczyną jest nieporozumienie związane z alertami o strefie buforowej przy granicy z Białorusią, które dotyczą obszaru oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów.
"Uwaga! Zakaz przebywania w strefie buforowej przyległej do granicy z Białorusią. Stosuj się do poleceń służb. Bądź czujny i informuj o podejrzanych osobach" - taki komunikat otrzymywali wszyscy, którzy znaleźli się w pobliżu granicy polsko-białoruskiej.
Jednak strefa buforowa znajduje się na terenie województwa podlaskiego, około 200 kilometrów od Jeziora Białego. Mimo to, alarmy pojawiały się na telefonach osób odwiedzających okoliczne atrakcje turystyczne, takie jak Muzeum i Miejsce Pamięci w Sobiborze czy Okuninkę nad Jeziorem Białym.
Tymczasem, nad Jeziorem Białym panuje swoisty mikroklimat, a woda jest czysta, a podejście łagodne. Miłośnicy przyrody mogą zwiedzić Poleski Park Narodowy, a fani historii obejrzeć piękne i stare cerkwie. W sezonie letnim Pojezierze Łęczyńsko-Włodawskie cieszy się niezwykłą popularnością.
Przedsiębiorcy alarmują, że obłożenie obiektów wynosi zaledwie 20 procent, co jest jednym z najgorszych wyników w ostatnich latach. Właściciele ośrodków wypoczynkowych podkreślają, że obawy turystów są bezpodstawne i wynikają z braku odpowiedniej informacji.
W odpowiedzi na sygnały od niezadowolonych mieszkańców, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa zdecydowało o wyłączeniu alarmów. Od tej pory osoby, które znajdą się w pobliżu granicy z Białorusią, nie zobaczą w swoim telefonie SMS o strefie buforowej.
Pomimo to, przedsiębiorcy uważają, że konieczna jest kampania informacyjna na temat sytuacji na wschodzie Lubelszczyzny. Brakuje pozytywnego przekazu, że można tu bezpiecznie odpocząć i nabrać sił przed powrotem do pracy lub szkoły.
Źródło: onet.pl