Od czego najbardziej skacze cholesterol? Znany kardiolog wskazuje dwie grupy produktów. "Krytycznie ważne"

Podwyższony poziom cholesterolu często jest wynikiem nieprawidłowych nawyków żywieniowych - przyznaje prof. Maciej Banach. Jak podkreśla, organizm potrzebuje cholesterolu do produkcji enzymów, hormonów czy witamin. Problem zaczyna się jednak wtedy, gdy spożywamy go w nadmiarze. Wówczas niewykorzystane ilości odkładają się w naczyniach krwionośnych, prowadząc do powstawania blaszki miażdżycowej. To z kolei może zwiększyć ryzyko zawałów serca i udarów.

Na tak zwanej "czerwonej liście" produktów odpowiadających za wzrost stężenia cholesterolu znalazły się głównie czerwone i przetworzone mięso - takie jak wołowina, bekon czy parówki - a także produkty bogate w nasycone kwasy tłuszczowe i tłuszcze trans, w tym jajka czy majonez. - Wiadomo, że na etykietach produktów spożywczych można znaleźć informacje o zawartości tłuszczów nasyconych i nienasyconych - podpowiada prof. Banach, doradzając, by wybierać te zawierające zdrowsze kwasy tłuszczowe NNKT.

Ekspert podkreśla również, że choć wiele badań analizowało wpływ jajek na poziom cholesterolu, ich wyniki często są zbyt ogólne, by jednoznacznie stwierdzić, ile jajek można bezpiecznie spożywać. Młode, zdrowe osoby są w stanie zjeść nawet kilka jajek dziennie bez większego ryzyka, jednak dla osób z cukrzycą bądź innymi schorzeniami mogą one stanowić zagrożenie. - Mówienie o liczbie bezpiecznych jajek tygodniowo jest trudne, ponieważ w rzeczywistości wpływ diety na zdrowie zależy od wielu czynników - tłumaczy kardiolog.

Ale co dzieje się, gdy już pozwolimy sobie na dietetyczne "ekscesy"? Według specjalisty, pojedyncze odchylenia od zdrowych nawyków żywieniowych mogą być mniej szkodliwe pod warunkiem, że na co dzień trzymamy się zbilansowanej diety. - Problem zaczyna się wtedy, gdy świąteczne łakomstwo staje się regułą, powtarzaną na różne usprawiedliwienia coraz częściej - zauważa lekarz.

Jeżeli już sięgniemy po posiłek bogaty w tłuszcze i węglowodany - a jego kaloryczność może sięgać nawet 1000 kcal - konieczne jest podjęcie aktywności fizycznej, która pozwoli zniwelować skutki nadmiaru. Bieganie, spacer, jazda na rowerze - te formy ruchu pomagają zmniejszyć masę ciała, a co za tym idzie, również poziom cholesterolu. - Jednak trzeba pamiętać, że bezpośrednio ruch cholesterolu nie obniży, lecz może zmniejszać poziom trójglicerydów - przyznaje Banach.

Negatywne konsekwencje wysokiego cholesterolu rozciągają się daleko poza metabolizm tłuszczów. Nadmiar cholesterolu prowadzi do stanów zapalnych, uszkodzenia śródbłonka naczyniowego i rozwoju blaszki miażdżycowej. Ten proces może trwać nawet kilkanaście lat, a jego efekty mogą być tragiczne: zawały serca, udary czy niedokrwienie kończyn dolnych. Blaszka miażdżycowa zaczyna się formować już w wieku około 20-30 lat, co powinno skłonić nas do regularnego kontrolowania poziomu cholesterolu.

Prof. Maciej Banach, autorytet w dziedzinie chorób serca i naczyń, z powodzeniem kieruje międzynarodowymi projektami badawczymi i zdobywa uznanie w prestiżowych światowych ośrodkach, takich jak John Hopkins Hospital czy University of Alabama w Birmingham. Jego rady są wartościowym przewodnikiem w walce z problemem, który dotyczy milionów Polaków. W świetle alarmujących statystyk jedno jest pewne - cholesterol to wróg, którego wpływ na zdrowie ignorujemy na własną odpowiedzialność.

Źródło: www.medonet.pl