REKLAMA

Misz@masz
  21 sierpnia 2024  

"Nie podpiszę tego listu". Nowy front wojny PKOI - ministerstwo sportu

- Już podjąłem decyzję i przekazałem ją do PKOl. Nie podpiszę tego. Inaczej się umawialiśmy - mówi Tomasz Chamera. Prezes Polskiego Związku Żeglarskiego w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet komentuje kontrowersyjną sprawę listu, będącego elementem wojny na linii prezes PKOI Radosław Piesiewicz - minister sportu Sławomir Nitras.

REKLAMA

Jak ujawnił Onet, członkowie zarządu Polskiego Komitetu Olimpijskiego dostali pismo. Do środy do godz. 14 mają zdecydować, czy je podpiszą. W treści jest podziękowanie dla środowiska sportowego, ale nie tylko. "Żaden przepis prawa nie nadaje Ministrowi Sportu i Turystyki prawa kontrolowania PKOl" - czytamy w treści. A to pokazuje prawdziwy cel listu, który jest etapem wojny na linii PKOI - ministerstwo po nieudanych igrzyskach olimpijskich.

Nitras wezwał Piesiewicza oraz 44 związki sportowe do przekazania imiennej listy wszystkich osób akredytowanych na igrzyska. A PKOI miał przekazać imienną dokumentację zawierającą adresy zakwaterowania poszczególnych prezesów oraz członków zarządów polskich związków sportowych w stolicy Francji. Piesiewicz odmówił przekazania tych informacji, podkreślając, że minister sportu nie pełni nadzoru nad PKOl, a list jest kolejnym elementem walki.

Do sprawy odniósł się na łamach Przeglądu Sportowego Onet Chamera, który jest również wiceprezesem PKOI. Na poniedziałkowym prezydium ustalono, że pismo będzie "pokojowe". - Umawialiśmy się, że pan prezes Piesiewicz w sposób transparentny odniesie się do zarzutów i wątpliwości, które pojawiły się w przestrzeni publicznej wobec jego osoby, do czego prezes zobowiązał się w wypowiedzi do mediów po zakończonym posiedzeniu prezydium. Uważam, że do tego czasu żadne inne pisma nie mają sensu. Ponadto narracja PKOl powinna odbywać się w sposób koncyliacyjny - opowiada Chamera.

I dodaje, że "sytuacja całęgo polskiego sportu nie zrobiła się dobra". - Składa się na to kilka elementów. Przede wszystkim wyniki w igrzyskach olimpijskich, choć moim zdaniem osiągnięcia medalowe trudno uznać za niespodziewane. Natomiast wszystkie wątpliwości i zarzuty, które pojawiają się w przestrzeni publicznej wobec prezesa Piesiewicza, uderzają w cały PKOl i polski sport. Moim zdaniem obowiązkiem prezesa jest przedstawienie faktów. Jako członek prezydium też chciałbym poznać więcej faktów, bo nie mam dostępu do wszystkich informacji - stwierdził.

Źródło: przegladsportowy.onet.pl

 

REKLAMA

Najnowsze misz@masze

REKLAMA

Najnowsze informacje na Tu Stolica

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024