Maria myślała, że to przeziębienie, aż trafiła do szpitala. "Wnuk raz to miał, ale ja w tym wieku?"

Medonet opisuje historię 72-letniej pani Marii, która, w połowie listopada zaczęła odczuwać suchy, męczący kaszel, który początkowo zbagatelizowała. Towarzyszyły mu senność i uczucie duszności. Seniorka podejrzewała, że to efekt przewiania podczas spaceru z wnukami. Jednak już następnego dnia gorączka wzrosła do 38 stopni, a kaszel stał się bardziej uciążliwy. Mimo to nie zdecydowała się na wizytę u lekarza. Trzeciego dnia, wracając z zakupów, musiała zatrzymać się na schodach, aby złapać oddech. Zaniepokojona córka zabrała ją do szpitala, gdzie diagnoza była jednoznaczna - RSV.

Dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog i mikrobiolog, wyjaśnia w Medonecie że RSV przez dekady był uznawany za problem dotyczący głównie dzieci. "Przez lata funkcjonował w świadomości medyków jako patogen pediatryczny, będący przyczyną ciężkiego zapalenia płuc" - tłumaczy. Jednak od pewnego czasu coraz częściej diagnozuje się go u osób starszych. "Mój pierwszy kontakt z RSV miał miejsce 20 lat temu u pacjenta dorosłego, który niestety zmarł z powodu zakażenia. To nie jest lekka infekcja" - dodaje ekspert.

Pani Maria trafiła na oddział szpitalny z powodu obniżonej saturacji krwi i trudności w oddychaniu. Przez kilka dni była poddawana tlenoterapii i leczeniu objawowemu. "Byłam w szoku, kiedy usłyszałam diagnozę. Myślałam, że RSV dotyczy tylko dzieci. Nigdy bym nie pomyślała, że w moim wieku mogę się tym zarazić" - przyznała pacjentka.

Jak podkreśla prof. Dzieciątkowski, w ostatnich latach wzrosła liczba diagnoz RSV zarówno u dzieci, jak i u seniorów. Związane jest to z większą dostępnością testów diagnostycznych. Problemem pozostaje jednak brak celowanego leczenia. "Mamy jedynie profilaktykę, która dostępna jest dla wybranych grup pacjentów - głównie seniorów i kobiet w ciąży" - wyjaśnia.

RSV przenosi się drogą kropelkową, a także przez kontakt z zakażonymi powierzchniami. U osób starszych infekcja często przypomina zwykłe przeziębienie, jednak może szybko przerodzić się w ciężką postać, prowadząc do zapalenia płuc lub zaostrzenia chorób przewlekłych. "Czułam się, jakby ktoś ukradł połowę powietrza z moich płuc. Każdy kaszel był bolesny. Nigdy wcześniej tak nie chorowałam" - wspomina pani Maria.

Ekspert podkreśla, że seniorzy mogą chronić się przed RSV dzięki szczepieniom. W Polsce są one zalecane dla osób po 60. roku życia i dostępne w placówkach POZ, prywatnych gabinetach oraz aptekach współpracujących z NFZ. Niestety, jak zauważa prof. Dzieciątkowski, świadomość na temat szczepień w tej grupie wciąż jest niska. "Wielu seniorów uważa, że wirus ich nie dotyczy, bo są na niego już 'za starzy'. To błędne przekonanie, które może mieć poważne konsekwencje" - podkreśla.

Pani Maria po tygodniu spędzonym w szpitalu została wypisana do domu z zaleceniem oszczędzania sił i dalszej kontroli lekarskiej. Dziś przyznaje, że choroba była dla niej sygnałem ostrzegawczym. "Gdybym wiedziała, że RSV nie jest tylko 'dziecięce', pomyślałabym o szczepieniu dużo wcześniej. Człowiek myśli, że jak całe życie jest zdrowy, to tak będzie zawsze. A tu jeden wirus i wszystko staje na głowie" - mówi.

Choć wzrost zainteresowania szczepieniami ochronnymi jest widoczny, wciąż wiele osób podchodzi do nich z niechęcią. "Zdarzają się opinie, że to wymysł Big Pharmy. Trudno jednak zarabiać na czymś, co istnieje od ponad 60 lat i nie ma celowanego leczenia" - podsumowuje wirusolog.

Seniorzy są szczególnie narażeni na ciężki przebieg RSV z powodu osłabionego układu odpornościowego i chorób współistniejących. Dlatego kluczowe jest, aby osoby starsze znały objawy i jak najszybciej zgłaszały się po pomoc lekarską. Szczepienia mogą być skuteczną formą ochrony, a ich dostępność w Polsce systematycznie rośnie.

Źródło: www.medonet.pl