COVID-19 rozpędza się. Wiemy, jakie daje objawy. "Aż parsknęłam z niedowierzaniem"
Po letnim wyciszeniu liczby zakażeń wirus COVID-19 ponownie przypomina o sobie, wprowadzając do gabinetów lekarskich pacjentów z nowymi, a często niejednoznacznymi objawami. Na łamach Medonetu lekarze ostrzegają przed lekceważeniem dolegliwości przypominających przeziębienie lub zapalenie zatok, podczas gdy eksperci wskazują na sezonowy charakter wirusa SARS-CoV-2, który zaczyna dominować w ostatnich miesiącach.
Latem, kiedy wiele osób miało nadzieję, że koronawirus jest już za nami, wirus - mimo zauważalnego osłabienia dynamiki pandemii - ewoluuje i ponownie dostosowuje się do zmiennych warunków. Dyżurująca w POZ lekarka Aleksandra Puszkarz zauważa, że obecnie pacjenci zgłaszają dolegliwości o mieszanym charakterze, trudno jednoznacznie przypisać je do konkretnej choroby. W swoim gabinecie spotyka zarówno tych, którzy skarżą się na objawy przypominające przeziębienie, jak i takich, u których symptomy mylone są z silniejszymi infekcjami, jak na przykład angina.
Nowe oblicze koronawirusa
Jednym z najnowszych wyzwań dla lekarzy jest podwariant nimbus (NB.1.8.1.), który koncentruje się na górnych drogach oddechowych - powoduje ból gardła, chrypkę, a także objawy ze strony układu pokarmowego, takie jak nudności czy biegunka. - W badaniu fizykalnym nie obserwuje się typowych dla anginy nalotów czy ropnych wycieków, mimo że ból gardła jest wyraźny - tłumaczy Puszkarz, podkreślając trudność w odróżnieniu tej infekcji od innych sezonowych chorób.
Na liście objawów znalazły się także gorączka, bóle głowy i mięśni, a także skrajne zmęczenie, które wielu pacjentów określa jako całkowity brak energii. Osoby, u których potwierdza się COVID-19, skarżą się również na lejący katar oraz pieczenie oczu, które często mylą z alergią. W przeciwieństwie do alergii, infekcjom nie towarzyszy jednak częste kichanie.
"To już za nami?"
Medonet informuje, że niektórych zaskakuje diagnoza, szczególnie latem, kiedy okres wzmożonych zachorowań zwykle ustępuje. Mariola, jedna z pacjentek, która zachorowała w lipcu, przyznaje: - Kiedy usłyszałam, że to COVID-19, byłam w szoku. Nie straciłam smaku ani węchu, więc wydawało mi się, że temat pandemii jest już przeszłością.
Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska przypomina jednak, że pandemia trwa nadal, a wirus SARS-CoV-2 zaczyna funkcjonować sezonowo - liczba zakażeń rośnie zwłaszcza latem i w sezonie jesienno-zimowym. Wariant omikron, a zwłaszcza jego subwariant stratus (XFG), jest obecnie na ustach naukowców i lekarzy. Mimo modyfikacji w białku kolca, które pozwalają mu lepiej unikać odpowiedzi immunologicznej organizmu, stratus nie powoduje cięższego przebiegu choroby niż wcześniejsze odmiany.
Dane i szczepienia - co czeka Polaków?
Dane dostarczane przez Centrum e-Zdrowia wskazują na wzrost zachorowań. Zapadalność w sierpniu wzrosła do 21 przypadków na 100 tys. mieszkańców, podczas gdy w lipcu wskaźnik wynosił między 5,3 a 7,5. Szczególną uwagę zwraca rosnąca liczba zakażeń wśród dzieci do 4. roku życia oraz młodych dorosłych w wieku 25-29 lat.
Ministerstwo Zdrowia zapowiada akcję szczepień na nadchodzące miesiące. Bezpłatne szczepienia jednodawkowe preparatem Spikevax LP.8.1 rozpoczną się 9 września i obejmą osoby od 12. roku życia. Szczególną uwagę poświęcono pacjentom z niedoborami odporności, dla których opracowano schemat podania drugiej dawki po minimum dwóch miesiącach od pierwszego szczepienia. Dzieci poniżej 12 lat otrzymają natomiast specjalne dawki pediatryczne.
Eksperci przypominają, że choć obecne warianty COVID-19 mają łagodniejszy przebieg, wirus wciąż nie został wyeliminowany i nie wolno go lekceważyć. Nadchodząca jesień i sezon infekcyjny przyniosą odpowiedź na pytanie, jak skutecznie społeczeństwo poradzi sobie z nową twarzą pandemii.
Źródło: www.medonet.pl