Miliony poszły do szuflady. Wawer nie zdołał ich wydać
21 września 2015
Niemal 9,5 mln zł zarezerwowane w budżecie Wawra na tegoroczne inwestycje nie zostaną wykorzystane. Pieniądze wracają do dyspozycji "dużego ratusza" na Bankowym.
Władze dzielnicy nie widzą żadnego problemu. - 9 mln zł ze środków na inwestycje w budżecie na ten rok przeniesione zostało na rok 2016 r. Nie oznacza to opóźnień w realizacji inwestycji i utraty tych środków przez dzielnicę. Obecnie zgodnie z planem przygotowywane są projekty tych inwestycji. Chodzi o budowę ulic Mydlarskiej, Jeziorowej, Wiązanej, zespołu szkolno-przedszkolnego przy Cyklamenów, żłobka przy Trakcie Lubelskim, chodnika przy ul. Przylaszczkowej i drogi między Zagórzańską a Szulczyka - wyjaśnia Konrad Rajca z wawerskiego ratusza.
Radni mówią wprost: tegoroczny budżet był po prostu "wyborczy" i z góry było wiadomo, że pieniędzy nie da się wykorzystać.
- Nie ulega wątpliwości, że to był budżet "wyborczy", zaplanowany z całkowitą premedytacją. A jednocześnie "przechowalnia" pieniędzy dla miasta, które to pieniądze Warszawa może dowolnie wykorzystać pod koniec roku. Jak inaczej można wytłumaczyć całą sytuację, skoro było wiadomo, że przetarg skończy się np. w kwietniu i procedura przygotowania inwestycji będzie trwała np. 220 dni - nie ma szans, by inwestycja ruszyła, a co dopiero skończyła się do końca roku... Na przyszły rok przełożono budowę ulic Mydlarskiej, Jeziorowej, Wiązanej, zespółu szkolno-przedszkolnego przy Cyklamenów, żłobka przy Trakcie Lubelskim, chodnika przy ul. Przylaszczkowej i drogi między Zagórzańską a Szulczyka. - mówi radny Marcin Kurpios i podkreśla, że powinna być, tak jak kiedyś, rezerwowa lista zadań i w takich przypadkach pieniądze byłyby wykorzystywane na inne inwestycje w naszej dzielnicy, a nie oddawane do miasta. - Poza tym, w Warszawie mogą dojść do wniosku, że skoro Wawer nie potrafi radzić sobie z inwestycjami, to po co tę dzielnicę w kolejnym roku "obarczać" pieniędzmi na budowę dróg czy szkół? Może lepiej dołożyć innym dzielnicom, które sobie radzą i wykorzystują całość przyznanych środków?
Nie ma na co wydać pieniędzy w Wawrze?
W Wawrze jest wiele rzeczy do zrobienia i zawsze brakuje pieniędzy. Trudno więc dziwić się oburzeniu mieszkańców - np. Marysina, którzy od lat walczą o montaż progów spowalniających na Akwarelowej. To zaledwie 18 tys. zł, dzięki którym na ich osiedlu może być wreszcie bezpieczniej.
- Walka o spowalniacze trwa od lat. Wiecznie słyszymy tłumaczenie, że "wszystko zależy od środków finansowych". Ostatnio pojawiły się spowalniacze, ale na Karpackiej - w miejscu gdzie są one kompletnie niepotrzebne - na Alei Kasztanowej ruch jest spowalniany samoistnie przez zwężenie ulicy. Zaplanowali budżet irracjonalnie, tak że teraz trzeba oddawać pieniądze - komentuje Wiesław Leszko z rady osiedla Marysin.
- Wciąż trwa przygotowywanie projektu organizacji ruchu na Akwarelowej zakładającej zbudowanie progów zwalniających. Realizacja zależy od możliwości finansowych. Inwestycja na Karpackiej wymagała mniejszych nakładów finansowych, dlatego realizacja nastąpiła szybciej - próbuje tłumaczyć władze dzielnicy Konrad Rajca.
Anna Sadowska