Mężowie biją, a ich żony milczą
6 marca 2012
Ofiary przemocy domowej żyją w milczeniu przez lata. Czasem musi dojść do tragedii, aby domownicy zrozumieli, że sprawę bicia czy upokarzania trzeba zgłosić. W Legionowie w każdym miesiącu do prokuratury przychodzi kilka pokrzywdzonych kobiet. Jedne zeznają i chcą kary dla męża, inne po kilku dniach wycofują zeznania. W lutym odnotowano osiem zgłoszeń, tylko dwie osoby sąd ukarał aresztem.
Kolejny przykład w Wieliszewie. 65-letni Kazimierz K. w październiku ub. roku został zatrzymany za znęcanie się psychiczne i fizyczne nad rodziną. Wówczas dotkliwie pobita małżonka trafiła do szpitala, a mężczyzna na dwa miesiące do aresztu. Po powrocie męża rodzinny dramat rozpoczął się na nowo. W efekcie 65-latek ponownie trafił za kratki. Spędzi tam najbliższe dwa miesiące.
Takie przykłady niestety można mnożyć, co potwierdzają policyjne i prokuratorskie statystyki.
Zgłoszeń coraz więcej
- W każdym miesiącu mamy ponad 10 podobnych zgłoszeń. W lutym było ich osiem, z czego dwa zakończyły się tymczasowym aresztem. Podczas Tygodnia Pomocy Ofiarom Przestępstw zgłosiły się do nas cztery osoby, z czego dwie złożyły zawiadomienie o przestępstwie. Świadomość pokrzywdzonych jest dużo większa, zgłasza się więcej osób niż kilka lat temu - ocenia Ireneusz Ważny, prokurator rejonowy w Legionowie.
Co może sąd?
Najpierw przesłuchiwana jest najbliższa rodzina, czyli z reguły żona i dzieci. Gdy dowody są obciążające, prokuratura występuje do sądu o tymczasowe aresztowanie. Z reguły sąd wymierza karę dwu-, trzymiesięcznego aresztu. Zdarzają się również przypadki, że sąd orzeka nakaz opuszczenia mieszkania.
Zeznają, ale się wycofują
Kobiety boją się zgłaszać sprawy znęcania, bo często jest tak, że mąż, który pije i bije, jest jedynym żywicielem rodziny, a one nie pracują i wychowują nawet kilkoro dzieci. Gdy mąż trafi do aresztu, kobiety pozostają bez środków do życia, a na pomoc państwa nie bardzo mogą liczyć. W lutym do legionowskiej prokuratury zgłosiła się pokrzywdzona, która często była ofiarą przemocy męża. Kobieta złożyła zeznania obciążające małżonka, a ten trafił za kratki. - Po trzech dniach kobieta zmieniła zdanie. Nie chciała zeznawać, nie chciała też, aby zeznawały dzieci. Po wycofaniu zeznań automatycznie musieliśmy wypuścić jej męża z aresztu. Nie możemy karać kogoś, jeśli nie mamy zeznań. Owszem zdarza się, że zeznaje rodzina lub sąsiedzi i wtedy żona nie musi, ale są to sporadyczne przypadki. Z reguły nikt w sprawy rodzinne nie chce się mieszać - tłumaczy prokurator Ważny.
Gdzie szukać pomocy?
Przede wszystkim na policji i w prokuraturze, ale pokrzywdzonym pomaga również samorząd. Legionowski ratusz oferuje bezpłatne porady prawne z zakresu prawa rodzinnego w ramach doraźnej pomocy psychospołecznej w Legionowskim Stowarzyszeniu Amicus, mieszczącym się przy ulicy Orląt Lwowskich 8. Pomoc można uzyskać w każdy wtorek od godz. 17.00 do 19.00, a w parafii wojskowo-cywilnej w każdy drugi piątek miesiąca w godzinach 15.00-19.00 oraz w Centrum Profilaktyki, gdzie udzielane są porady prawne w zakresie prawa rodzinnego w każdą ostatnią sobotę miesiąca w godzinach 9.00-13.00. - Centrum Profilaktyki mieści się przy alei 3-go Maja 24. Tam działa również Punkt Konsultacyjny Przemoc w Rodzinie - w każdą środę i piątek od 16.00 do 19.00 - informuje Tamara Mytkowska, rzeczniczka urzędu miasta. Ponadto Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie posiada także mieszkania kontraktowe dla ofiar przemocy.
Ewelina Kurzak