Mamropassa trwa, mimo prób w garderobie
18 listopada 2014
Białołęcka Kompania Teatralna Mamro nowy sezon rozpoczęła z przytupem.
- Jeszcze nigdy bowiem w dziesięcioletniej historii Kompanii Teatralnej Mamro nie zdarzyło się nam rozpocząć sezonu od zwycięstwa na międzynarodowym festiwalu, a tak właśnie się zdarzyło spektaklowi "Mąż i Żona" w reżyserii Piotra Wawra 6 września w Szczecinie - mówi Grzegorz Reszka, założyciel Mamro, reżyser i instruktor teatralny. - Kolejnym wyzwaniem był Maraton Teatralny w Zielonce, który tradycyjnie odbywa się w ostatni weekend października. Z planu prób i różnych zobowiązań wynikało, że możemy tam pojechać jedynie ze spektaklem "Grunwald 2000", którego premiera planowana była na dzień 3 listopada. Siłą rzeczy na Maraton mógł pojechać zatem jedynie pokaz spektaklu w trakcie prób. Tym większym zaskoczeniem był dla nas werdykt jury przyznający nam nagrodę za najlepszy spektakl i wyróżnienie za scenariusz!
Ale to bynajmniej nie koniec emocji, bowiem już dwa tygodnie później jechaliśmy na IV Ogólnopolski Festiwal Amatorskich Teatrów Młodzieży i Dorosłych Trybuna Teatru. Do zagrania mieliśmy osiemdziesiątą siódmą "Epopeję". I tym razem - ku naszemu zdumieniu pomieszanemu z dziką radością - jury przyznało Kompanii Teatralnej Mamro Grand Prix, a Pawłowi Mitrowskiemu grającemu w tym przedstawieniu postać Szefa Kinematografii Nagrodę Aktorską.
Obecnie Kompania pracuje nad tekstem Walerija Szergina "Dzieci Żony", którego premiera planowana jest na luty 2015. Nie ma jednak róży bez kolców. - Przez ostatni rok zmieniło się sporo - odeszła, a właściwie została wyrzucona ze stanowiska dyrektora Anna Barańska-Wróblewska. Na jej miejsce przyszedł nowy pan dyrektor, a my... cóż. Zamiast dwóch prób tygodniowo na scenie, tak jak to miało miejsce na początku, mamy teraz jedną. Drugą próbę przeprowadzamy w pomieszczeniach przypadkowych, najczęściej w garderobie... - mówi Grzegorz Reszka.
Szef KT Mamro patrzy jednak w przyszłość z optymizmem: - W tym sezonie czekają nas festiwale w Horyńcu i Będzinie. Miejmy nadzieję, że dobra passa białołęckiego teatru trwać będzie nadal ku uciesze własnej i białołęczan.
(red)